wtorek, 03 lipca 2012 16:32 |
Jak obliczyłem dla boisko.pl, na EURO 2012 zdecydowanie najskuteczniejsi byli piłkarze występujący na co dzień w lidze angielskiej. Na II miejscu znaleźli się piłkarze niemieckiej Bundesligi, którzy zdobyli o 1 bramkę więcej od piłkarzy hiszpańskiej Primera Division. Zaledwie 1 bramkę zdobyli piłkarze grający we francuskiej Ligue 1. Do bramki nie trafił żaden zawodnik z naszej ligi. O przynależności zawodnika do ligi decydowało, to w jakiej lidze grał przed mistrzowskim turniejem. Klasyfikacja lig według liczby zdobytych bramek. I m. Anglia 23 – Balotelli 3, Torres 3, Bendtner 2, Silva 2, Cabaye 1, Carroll 1, Jelavić 1, Larsson 1, Lescott 1, Mata 1, Nasri 1, Rooney 1, St Ledger 1 (Leicester - II liga), van der Vaart 1, van Persie 1, Walcott 1, Welbeck 1 II m. Niemcy 14 – Gomez 3, Mandżukić 3, Jiracek 2, Bender 1, Błaszczykowski 1, Lahm 1, Lewandowski 1, Podolski 1, Reus 1. III m. Hiszpania 13 – Ronaldo 3, Alonso 2, Fabregas 2, Alba 1, Khedira 1, Navas 1, Ozil 1, Pepe 1, Postiga 1
|
sobota, 23 czerwca 2012 10:46 |
Rozpętała się ogólnonarodowa dyskusja na temat wyboru nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Mój głos w tej sprawie opublikowałem na boisko.pl TUTAJ. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem, żeby stanowisko to powierzyć polskiemu trenerowi. Jest to moja subiektywna opinia, którą postaram się obiektywnie wytłumaczyć. Wybierając trenera, włodarze PZPN muszą wybrać takiego, który daje nadzieje, że osiągnie maksimum, jakie z tymi zawodnikami można osiągnąć. Wiadomo, jakich mamy piłkarzy. Trudno oczekiwać, że na najbliższej imprezie zdobędziemy medal. Ale zakwalifikowanie się do niej i wyjście z grupy, to już byłby wynik. Dla polskiego trenera jest to za trudne zadanie, bo polscy trenerzy są słabsi od polskich piłkarzy. Polscy piłkarze grają w zagranicznych klubach (niekiedy bardzo dobrych), a polscy trenerzy pracują tylko w polskich klubach. Czy ktoś słyszał o zainteresowaniu polskim trenerem wśród klubów angielskich, hiszpańskich, włoskich, niemieckich? No dobra, nie przesadzajmy. Może kluby czeskie, słowackie, ukraińskie zatrudniają naszych fachowców? Nie znam takich przypadków. Mamy dwóch polskich trenerów pracujących w amerykańskiej lidze MLS. Chodzi o Piotra Nowaka i Roberta Warzychę. Obaj osiągają przeciętne wyniki. MLS to nie jest czołowa na świecie liga. Choć uważam, że większym wyczynem dla polskiego trenera jest praca tam niż w polskiej lidze. Nie daje to jednak „papierów” na prowadzenie reprezentacji Polski. Czytając fora internetowe widzę, że Nowak ma wielu zwolenników. Notowania jego są wysokie, bo był asystentem trenera USA. O Robercie Warzysze nikt nawet nie wspomina. W tym sezonie dużego skoku dokonał Michał Probierz, który popracował krótko w lidze greckiej. Był to jednak tylko krótki epizod. Jest tylko jeden polski trener, który ma większe doświadczenie międzynarodowe. Jest to Henryk Kasperczak. Jednak on w ostatnich latach wszystko przegrywał (Wisła Kraków, Górnik Zabrze), stąd nie chciałbym go na tym stanowisku. PZPN to nie jest biedna organizacja, która musi oszczędzać na trenerze. Stać ją na trenera zagranicznego.
|
|
niedziela, 17 czerwca 2012 20:48 |
Mecz z Czechami zelektryzował miliony Polaków, w tym wielu takich, którzy na co dzień nie interesują się piłką nożną. Drugi raz wybrałem się do Strefy Kibica we Wrocławiu. Ze mną pojechało 3 kolegów, którzy debiutowali w Strefie Kibica. Do Wrocławia przyjechaliśmy około 14.00. Mimo, że do meczu było 7 godzin, to w stronę strefy sunęły tłumy kibiców, którzy byli głośni i oczywiście poprzebierani w barwy narodowe. Kiedy weszliśmy na teren strefy, to było tyle ludzi, co 2 godziny przed meczem z Grecją. Opuściliśmy jednak jeszcze strefę, żeby pokręcić się poza nią. W przepełnionych ogródkach piwnych trwała wspaniała zabawa. Wspólnie bawili się kibice polscy i czescy. Co chwilę ludzie zrywali się na równe nogi słysząc okrzyk: „Wszyscy wstają i śpiewają”. Polacy żartobliwie śpiewali: „Nic się nie stało, Czesi nic się nie stało”. Atmosfera była fantastyczna. Około 16.00 weszliśmy do strefy, bo baliśmy się, że za chwilę będzie przepełniona.
|
środa, 13 czerwca 2012 16:07 |
Rozegraliśmy 2 mecze na EURO i nadal liczymy się w tym turnieju. Mało tego, jeśli wygramy 2 następne mecze ZDOBĘDZIEMY MEDAL. Tak, tak, tylko 2 zwycięstwa dzielą nas od medalu. To drugie może być nawet po rzutach karnych. Czy to jest nierealne wygrać z Czechami i wyeliminować jakąś potęgę grając u siebie? Choćby to mieli być nawet Niemcy. Przecież gramy u siebie. Polacy grają wspaniale. Słabo zagrali tylko jedną połowę meczu. Remisy nie zdobywamy dzięki rozpaczliwej obronie Częstochowy. Bronimy się mądrze. Stwarzamy więcej sytuacji bramkowych od naszych przeciwników.
|
|