Polub nas na Facebooku
Groundhopping
Moje rankingi
Gościmy
Naszą witrynę przegląda teraz 280 gościStatystyki strony
Użytkowników : 1Artykułów : 1706
Odsłon : 4280917
Designed by: |
Odra Opole - Stal Mielec 1-0 (23.09.2017) |
niedziela, 24 września 2017 20:45 |
Słaby mecz, padający deszcz, puste trybuny i kolejne 3 punkty na koncie Odry Opole, która po tym spotkaniu została liderem Nice 1 Liga. Odra wciąż gra jak reprezentacja Niemiec w latach 80-tych. Niby słabo i nieładnie, ale skutecznie. Przy takich wynikach nikt na styl w Opolu nie narzeka. Z kolei każdy kto przegra z Odrą pociesza się, że był lepszy i wszyscy są zadowoleni. Podobnie było z trenerem Stali, Zbigniewem Smółką. W wyjściowym składzie Odry wreszcie wyszedł Daisuke Matsui, a w sektorze gości pojawili się fani z Mielca.
Stadion Odry nie zachęca do tego by z niego oglądać mecze w czasie deszczu. Jest dach, ale on chroni tylko ludzi siedzących w najwyższych rzędach. Sektor A, gdzie jest młyn Odry i sektor gości są zupełnie odkryte. Trzeba być wyjątkowym fanatykiem, by w takich warunkach oglądać mecz. Z drugiej strony, to Odra ma takie wyniki, że przy deszczu, śniegu, gradzie i silnym wietrze stadion powinien być pełny. W ostatnich latach kibice Odry mają w Polsce najwięcej powodów do radości. Ileż rozczarowań przeżyli np. sympatycy Legii, Lecha, Śląska, Lechii, Ruchu, Zagłębia Sosnowiec, GKS-u Katowice. A fani Odry, co rok to awans. A teraz w I lidze mogą skandować, że Opole jest miastem lidera. Obiektywnie patrząc, to dla neutralnego widza mecz był nudny. Nie wiem, czy wiele osób (poza sympatykami Odry i Stali) wytrzymało 90 minut przed telewizorami i go w całości obejrzało. Przez większość spotkania Stal przeważała. Odra grała jakby na remis. Gdy całkowicie uśpiła gości, to w 64. minucie na boisko weszli Marek Gancarczyk i Rafał Niziołek. Natychmiast pomyślałem, że trener Smyła zechce zgarnąć komplet punktów. Siedem minut później Odra prowadziła 1:0. Rzut karny wykorzystał Szymon Skrzypczak. Do końca meczu nic się nie zmieniło i punkty zostały w Opolu. Na pomeczowej konferencji trener Stali powiedział, że jego zespół był lepszy, ale szczęście uśmiechnęło się do Odry. Tak to faktycznie wyglądało. Ale tak to w przypadku Odry wygląda prawie zawsze, co chyba nie może być przypadkiem i szczęściem. Pierwszy raz w Opolu w wyjściowym składzie pojawił się Daisuke Matsui. Mówiąc delikatnie, piłkarz ten nie zachwycił. Jeśli ma konkurować o miejsce w składzie z Niziołkiem, to trudno mu się będzie przebić. Chyba, że trener ma pomysł na wspólną grę obu zawodników. Mecz ten miał kilka podtekstów. Trener Smółka prowadził kiedyś Odrę i podebrał z niej paru piłkarzy do swojej obecnej drużyny. Z nich przy Oleskiej zagrało dwóch – Mateusz Gancarczyk i Tomasz Swędrowski. Nie zagrał Waldemar Gancarczyk, który złapał ciężką kontuzję. Zawodnicy obu klubów weszli na murawę w koszulkach z napisem: „Waldek trzymaj się”. W Opolu pojawiło się około stu kibiców Stali. Prawie cały mecz prowadzili doping. Nie był on szczególnie głośny. Młyn Odry był niewiele większy, trochę głośniejszy, ale miał większe przerwy w dopingu. Pomiędzy dwoma grupami były neutralne stosunki. Nie było żadnych bluzgów.
Na konferencji prasowej Mirosław Smyła poinformował, że Vaclav Cverna dograł mecz z rozciętą stopą, która nadawała się do szycia. To pokazuje atmosferę panującą w Odrze.
Więcej zdjęć z tego meczu na stronie przegladligowy.com TUTAJ www.facebook.com/mojewielkiemecze www.instagram.com/mojewielkiemecze @MojeWielkieMecz |
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.