Polub nas na Facebooku
Groundhopping
Moje rankingi
Gościmy
Naszą witrynę przegląda teraz 37 gościStatystyki strony
Użytkowników : 1Artykułów : 1687
Odsłon : 4089469
Designed by: |
ZAKSA - Resovia 3-2 (19.02.2014) |
czwartek, 20 lutego 2014 09:49 |
Kiedy na parkiecie spotyka się mistrz kraju z wicemistrzem, a kibice obu zespołów nie przepadają za sobą, to należy się spodziewać olbrzymich emocji. Mecz ZAKSA – Resovia odbył się w niefortunnym terminie, bo w środę o 20.30, czyli wtedy, gdy w TV puszczano szlagierowy mecz Ligi Mistrzów, Arsenal – Bayern. Mimo to kędzierzyńska hala wypełniła się po brzegi. Jeżeli na tym obiekcie dostawiane są trybuny, to znaczy, że mecz wzbudził duże zainteresowanie. Tak było właśnie na meczu z Resovią. Mecz ZAKSA – Resovia dostarczył spodziewanych emocji, choć początkowa faza meczu tego nie zapowiadała. ZAKSA przystąpiła do tego meczu bez Boćka i Gladyra. Z kolei do składu Resovii wrócił już Ignaczak. Tuż przed meczem spiker ogłosił, że na hali przebywa piłkarz Borussii Dortmund, Jakub Błaszczykowski. I w tym momencie potwierdziło się to, że piłka nożna jest najpopularniejszym sportem. Natychmiast ruszył do niego tłum łowców autografów i osób, które chciały z nim zrobić wspólne zdjęcie. Wielu widzów, nie patrząc na to, że zaczął się mecz, stało w kolejce do niego. Po paru minutach ochrona zapewniła spokojne oglądanie meczu kontuzjowanemu piłkarzowi reprezentacji Polski, który przyjechał na to spotkanie na zaproszenie Piotra Gacka. Od początku meczu przewagę uzyskali siatkarze z Podkarpacia, którzy na przerwach technicznych prowadzili 8:4 i 16:9. Ostatecznie pierwszą partię wygrali do 18. Po 10-minutowej przerwie zaczęła się III partia spotkania. W niej nastąpił pogrom mistrzów Polski, którzy zostali rozbici do 13. W tym okresie bardzo dobrym duchem drużyny gospodarzy był Lewis, który był niesamowicie zmotywowany. Mobilizował nie tylko swoich kolegów, ale również kibiców, którzy tego dnia stworzyli wspaniałą atmosferę.
MVP meczu został Dominik Witczak, który zastępował Grzegorza Boćka. Jednak to nie on zdobył w tym meczu najwięcej punktów. Pod tym względem najlepszy był holenderski przyjmujący Kooy, który zdobył ich 24, czyli aż o 8 więcej od Witczaka. Jeżeli dodam do tego, że Kooy miał przyzwoite wyniki w przyjęciu, to myślę, że może czuć niedosyt, że jemu ten tytuł nie przypadł. Na meczu tym widoczna była duża grupa kibiców z Otmuchowa, którzy na to spotkanie przyjechali 2 autokarami. Dla mnie mecz skończył się o 3.00. Złożyły się na to: późna pora rozpoczęcia mecz, 5 setów, pomeczowy wywiad, konferencja prasowa, powrót do domu, napisanie relacji dla Przeglądu Ligowego, obejrzenie zdjęć, jakie z Elą zrobiliśmy. |