środa, 15 maja 2024 20:57 |
W Czechach znalazłem mecz na IX poziomie rozgrywkowym, czyli jakby u nas w klasie C. I na tym meczu catering był jak na Ekstraklasie, tyle, że wielokrotnie tańszy. Kiełbasę grillowano w wędzarni, którą zrobiono z metalowej szafy wojskowej. Boisko posiada piękną i oldschoolową krytą trybunę, nad którą pasły się krowy. Jest tam też świetlna tablica wyników. Jednak po paru dniach zauważyłem, że oficjalnie rezultat spotkania był inny, niż ten na tej tablicy. Okazało się, że trafiliśmy na mecz derbowy.
|
środa, 08 maja 2024 19:04 |
W sobotę 4 maja „poniosło” mnie do Czech. W celu „zaliczenia” nowego stadionu pojechałem ponad sto kilometrów w jedną stronę. Wybór padł na miejscowość Litovel, którą znałem tylko z piwa, które jest o tej samej nazwie. Dodatkową atrakcją było to, że przedostatnia drużyna podejmowała ostatnią. Spotkanie było o tyle ważne, że z tej ligi spada tylko jedna drużyna, a gospodarze wyprzedzali gości zaledwie o dwa punkty. Dla mnie mecz zapowiadał się interesująco. Tak jak ja uważało około 110 osób, które od 10.30 oglądało to spotkanie.
|
poniedziałek, 08 kwietnia 2024 22:57 |
Jak się zorientowałem, że zaledwie 80 minut jazdy samochodem dzieli mnie od stadionu w Opawie, na którym miał się odbyć półfinał Pucharu Czech, to postanowiłem tam się pojawić. Z tego wypadu jestem bardzo zadowolony. Na meczu był komplet widzów, którzy za bilety płacili po 490 koron (ponad 80 zł). Gospodarze zaprezentowali ciekawą oprawę pirotechniczną. Goście też odpalili parę rac, a jeden z nich został wyniesiony przez policję, co było efektem próby wbiegnięcia na murawę. Sparta, to zespół, który w tym sezonie dotarł do 1/8 Ligi Europy.
|
środa, 02 sierpnia 2023 07:37 |
Zaliczając swój 326. stadion byłem świadkiem jak drużyna z Kromeriz po 17 latach ponownie zagrała na drugim poziomie rozgrywkowym. Bilety kupiłem bez żadnych dowodów, peseli, czy nawet nazwisk. Były po 100 koron (około 20 zł). Przeżyłem olbrzymią ulewę, zjadłem dużą kiełbasę i ku swojemu ogromnemu zaskoczeniu spotkałem Rafała z Warszawy. Pooglądałem trzy bramki gospodarzy i zobaczyłem doping dwóch malutkich młynów.
|
wtorek, 01 sierpnia 2023 07:38 |
Piątkowy mecz w Opawie rozpoczynał dwudniową wyprawę piłkarsko – turystyczną do Czech. W mieście tym z żoną pojawiliśmy się około 12.00. Prosto z samochodu udaliśmy się na spacer po zabytkowej części tej miejscowości. Po 14.00 byliśmy już w Penzion Na Kurtech, gdzie mieliśmy zamówiony nocleg. Tam przyjechał do nas Jacek z trzirogielwer.blogspot.com, z którym w tamtejszej restauracji spędziliśmy czas do 17.00. Chwilę potem byliśmy już pod stadionem. Przed wejściem na obiekt odebrałem akredytację, zakupiliśmy bilety i odznaki. Pooglądaliśmy przeciętne spotkanie, w którym padła tylko jedna bramka oraz posłuchaliśmy najlepszego dopingu w drugiej lidze czeskiej. Obowiązkowo zjadłem stadionową kiełbasę. Wieczór spędziliśmy z żoną rozkoszując się czeskim piwem i słuchając burzliwej dyskusji politycznej toczącej się przy sąsiednim stoliku.
|
czwartek, 27 lipca 2023 21:59 |
Po paru latach przerwy zobaczyłem mecz w najwyższej lidze czeskiej. Do kolekcji zaliczonych groundhoppersko stadionów dorzuciłem CFIG Arenę w Pardubicach. Posłuchałem z bliska dopingu Klokanów, czyli fanów Bohemiansu oraz zobaczyłem jak miejscowi odpalili trochę pirotechniki. Uczestniczyłem też w przedmeczowej odprawie w jednej z pardubickich knajp, w której spotkało się pięć osób z Polski.
|
czwartek, 27 lipca 2023 08:31 |
To jest piękne w groundhoppingu, że kilka dni wcześniej nie wiedziałem, że istnieje takie czeskie miasto jak Chrudim, a będąc tam na meczu, MFK Chrudim - SK Lisen (II liga czeska - odpowiednik naszej I), spotkałem Arka (My Football Moments), z którym byłem na kilku wyjazdach, a którego nie widziałem już kilka lat. Długo się mu przyglądałem, bo uznałem, że to jest nieprawdopodobne, zwłaszcza, że Chrudim leży koło Pardubic, a Arek mieszka bliżej Karviny i Ostravy. Potem okazało się, że przyjechali z nim Karol (Jada na Szpil), którego wcześniej miałem już okazję poznać na szlaku meczowym oraz Patryk (ZwiniętySzaliczekCzachy), z którym osobiście nie znaliśmy się. Jak się okazały chłopaki mieli takie same plany jak ja i po tym meczu pojechaliśmy na kolejny do Pardubic.
|
wtorek, 16 maja 2023 02:57 |
W Mesto Albrechtice byłem na meczu szóstej ligi czeskiej. Jest tam fajny obiekt z krytą trybuną, elektroniczną tablicą wyników, punktem gastronomicznym, przy którym są zamontowane w ziemi stoły i ławeczki. Wchodząc kupiłem bardzo ładny bilet po 40 koron (8 zł). Nie musiałem kupować żonie, bo kobiety wchodzą za darmo. Po wejściu kupiłem sobie nalewaną z beczki kofolę i grillowaną kiełbaskę, a żonie suche przekąski. Sprzedawano też lane piwo oraz owocowe w puszkach. Był spiker, a w przerwie wylosowano jeden bilet, którego posiadacz otrzymał jakiś upominek. Do tego wszystkiego zobaczyliśmy bardzo dobre spotkanie, w którym zagrał zawodnik z przeszłością w najwyższej lidze czeskiej.
|
sobota, 13 maja 2023 18:44 |
Spędzając weekend w czeskim Bruntalu w sobotę wybrałem się na mecz najniższej ligi czeskiej. Na boisku TJ Horni Benesov byłem pierwszy raz. Na plus zaliczam, że były bilety, piwo, kryta trybuna i świetlna trybuna. Prawdopodobnie wśród kibiców losowano nagrody. Momentami też były próby spontanicznego dopingu. Minusem był brak kiełbasek, zwłaszcza, że się na nie nastawiłem.
|
piątek, 05 maja 2023 15:54 |
Na meczu najniższej ligi czeskiej były bilety, piwo, kiełbaski, parówki w bułce. Wszystko to było dla 60 kibiców. Gospodarze, nie wykorzystując rzutu karnego, ulegli liderowi 1:4. Przy boisku tym nie ma parkingu, stąd trzeba zatrzymać się z dwieście metrów od niego. Do szatni dochodzi się przechodząc przez mostek. Przy bocznej linii wystaje metalowa rurka. Stoi też podbierak do wyławiania piłek z potoku. Taki trochę czeski folklor.
|
środa, 03 maja 2023 20:54 |
Na meczu trzeciej ligi czeskiej (odpowiednik naszej drugiej) było zaledwie 289 kibiców. Przez to, że obiekt w Hlucinie jest kameralny, to wydawało się, że frekwencja jest większa. Oprócz mojej ekipy była też czteroosobowa grupa groundhopperów z Niemiec. W czasie meczu sprzedawano piwo oraz dużo mocniejsze trunki. Można było też posilić się grillowanymi kiełbaskami. Prowadzony był doping. Łatwo było zauważyć, że kibice Hlucina są za Banikiem Ostrawa. W przerwie meczu, spośród osób, które kupiły bilety, losowano nagrody. Każdy kto zakupił bilet dostawał darmowy program meczowy.
|
piątek, 05 sierpnia 2022 15:25 |
Wracając z wakacji w Chorwacji zatrzymałem się na nocleg tranzytowy w Grazu. Zamówiliśmy go dzień wcześniej. Po zrobieniu tego zobaczyłem, że o 19.30 jest tam hit austriackiej Bundesligi, w którym wicemistrz kraju podejmował mistrza. Ten drugi ma już zapewniony start w Lidze Mistrzów, a Sturm o niego walczy. Spotkanie to mnie zachwyciło pod wieloma względami. Mam na myśli poziom gry, doping, atmosferę, organizację meczu, bilety, programy itp.
|
środa, 25 września 2019 17:56 |
Już nie będę zanudzał odliczaniem kolejnych boisk i stadionów, bo udało mi się zaliczyć trzechsetny obiekt piłkarski. Zdarzenie to miało miejsce w czeskim Rapotinie, gdzie jest szósta liga. Jubileusz ten przeżyłem na wyjątkowo urokliwym stadionie, gdzie jest fajna knajpa i dobry catering. Na meczu tym były też bilety. Oprócz tego wszystkiego, co w czeskich niskich ligach jest standardem, trafił mi się zorganizowany doping. Prowadził go Klub Kibica, w którym, gdybym był, to musiałbym biegać po piwo, bo byłbym tam najmłodszy.
|
poniedziałek, 23 września 2019 14:24 |
W Czechach to potrafią mnie pozytywnie zaskakiwać. O ile nie dziwi mnie już, jak na meczach siódmej ligi widzę sprzedawane piwo, wędzone kiełbasy oraz bilety, o tyle jak zobaczyłem na bilecie wyjściową jedenastkę gospodarzy, to wpadłem w zachwyt i z jeszcze większym uznaniem zacząłem przyglądać się temu, ile osób jest zaangażowanych w to, żeby 120 kibiców miało zapewnioną dobrą zabawę. I pomyśleć, że nie mogłem znaleźć boiska w Postrelmovie. Najpierw okłamał mnie wujek Google, potem pierwszy zapytany Czech. Drugi nie wiedział, choć radził się tego samego „wujka”. Dopiero trzeci mnie dobrze skierował.
|
wtorek, 17 września 2019 22:29 |
W ramach konsumowania czeskiego dwupaku groundhopperskiego z Zatoru pojechaliśmy do Brantic. Chcieliśmy zaliczyć kolejny stadion, a przy okazji zobaczyć, czy mecz w ósmej lidze czeskiej będzie na wyższym poziomie, niż ten z dziewiątej. Było widać różnicę, oczywiście na plus. Tutaj też okazało się, że Czesi mają obiekt, który bije na głowę nasze B-klasowe.
|
niedziela, 15 września 2019 07:29 |
W Polsce Zator to miejsce, do którego w weekendy jeździ wielu ludzi. Ja też wczoraj byłem w Zatorze, ale w ... czeskim, do którego raczej nikt nie jeździ, bo to zwykła wieś. Nie pojechałem tam szaleć na rollercoasterach, a oglądać mecz dziewiątej ligi, czyli odpowiednika naszej klasy C. To co tam zobaczyłem zwaliło mnie z nóg bardziej, niż jakaś podniebna karuzela. Na tej wsi jest boisko z krytą trybuną, potężnym budynkiem ze strefą wellness i fitness. Mają tam tablicę świetlną i punkt gastronomiczny, w którym sprzedają m.in. piwo. Tego dnia trafiliśmy na festyn dla policjantów i ich rodzin, przez co była bardzo szeroka oferta gastronomiczna.
|
czwartek, 01 sierpnia 2019 21:38 |
Ten mecz był z kategorii tych zaliczonych przy okazji, czyli najpierw wybrałem miejsce wypoczynku, a potem szukałem w pobliżu jakiegoś piłkarskiego spotkania. Noclegi wykupiłem w Białce Tatrzańskiej, do której przybyliśmy z żoną w piątek, a w sobotę pojechaliśmy 75 km na mecz III ligi słowackiej. Była to całodniowa wyprawa, której zwieńczeniem miała być wizyta na meczu. Po drodze zaplanowałem „spacer w chmurach” w Zdiar oraz zwiedzanie słowackiej części Spiszu.
|
wtorek, 30 kwietnia 2019 18:56 |
Zatęskniłem za grillowanym boczkiem, beczkową kofolą i czeskim klimatem niskich lig, stąd w sobotę wybrałem się na mecz do Czech. Poszukałem boiska, które jest w miarę blisko Nysy, a na którym jeszcze nigdy nie byłem. Okazało się bardzo ładnie położone i z ciekawą (jak na najniższą ligę) infrastrukturą cateringową. Mogłem podziwiać kibica, który przy dwunastostopniowej temperaturze oglądał mecz bez skarpet, w sandałach, spodniach za kolano i w koszulce z krótkim rękawem. Mniej zainteresował mnie sam mecz.
|
czwartek, 16 sierpnia 2018 08:14 |
Velke Losiny to turystyczna wieś niedaleko Szumperka słynąca z termalnych basenów. My jednak przybyliśmy tam na mecz 5. ligi czeskiej, w którym miejscowy Sokol (w Czechach chyba co drugi klub nosi taką nazwę) podejmował FK Mohelnice. Na meczu było co najmniej 310 osób. Były bilety, kryta trybuna, piwo, kofola, grillowane mięsa, kiełbasy i makrele. A gdyby padał deszcz, to można było ukryć się pod dachem głównej trybuny.
|
wtorek, 14 sierpnia 2018 21:38 |
Tym razem byłem w Czechach na stadionie, gdzie nie tylko pooglądałem mecz, ale też zjadłem, napiłem się, a do tego jeszcze ... przenocowałem. Poniżej m.in. o tym, dlaczego na pół godziny czeska policja zatrzymała nas na Cervonohorskim Sedle, jak na stadionie piwo lało się strumieniami, jak kibice gospodarzy nie przejmowali się wysoką porażką i kogo wziąłem za fanów Lazio.
|
|
|