Polub nas na Facebooku
Groundhopping
Moje rankingi
Gościmy
Naszą witrynę przegląda teraz 74 gościStatystyki strony
Użytkowników : 1Artykułów : 1687
Odsłon : 4090137
Designed by: |
Polska - Gruzja 1:0 (2011) |
czwartek, 11 sierpnia 2011 11:29 |
Po dwóch latach przerwy wreszcie trafiłem na mecz reprezentacji. Do tej pory byłem na czterech takich meczach i zawsze były to tzw. mecze o punkty. Trzy z nich zakończyły się zwycięstwem, a jeden remisem. Tym razem pierwszy raz był to mecz towarzyski. Wszystkie wcześniejsze mecze widziałem na Stadionie Śląskim. Tym razem miałem okazję być na stadionie Zagłębia Lubin, na którym jeszcze nigdy nie byłem. Mecz ten był szczególny ze względu na ogłoszony bojkot ze strony kiboli. Między innymi miejscowi kibole Zagłębia ogłosili, ze nie będą prowadzić dopingu. Obawiałem się, że stadion będzie pusty, a na trybunach będą nudy.
Staliśmy w niej ponad pół godziny. Stojąc w niej usłyszałem, że na stadion nie wolno wnosić kamer i aparatów fotograficznych. Widziałem gościa, któremu nie pozwolono wnieść flagi, bo była za duża. Ja byłem zaopatrzony w kamerę i aparat. Nie chciałem oddawać ich do depozytu. Podszedłem więc do starszej pani, która jako steward stała na bramie obok i zapytałem o to. Ona poinformowała mnie, ze mieli odprawę i powiedziano im, że takich sprzętów nie wolno wnosić. Odniosłem więc je do samochodu. Wchodząc na stadion, po przeszukaniu mnie, zapytałem ochroniarza, czy można wnosić kamery i aparaty fotograficzne? On stwierdził, że tak. Faktycznie ludzie na stadionie je mieli. W przerwie meczu chciałem pójść po nie do samochodu, ale pracownicy ochrony poinformowali mnie, że jak wyjdę, to już nie wejdę. W ten sposób zostałem zmuszony do robienia zdjęć telefonem. Jeśli chodzi o doping to był dość słaby. Przez dłuższą część meczu nie było go wcale. Choć trzeba przyznać, że większość kibiców chciała dopingować reprezentację Polski. Nie miał kto jednak tym pokierować. Kiedy jakaś grupka zaczynała doping reszta stadionu ochoczo się przyłączała. Były nawet głośne „pozdrowienia” dla PZPN. Szkoda, że był bojkot. Uważam, że bojkotujący walczą w słusznej sprawie. Nie uważam jednak, że bojkot reprezentacji przynosi efekt. Czytałem na forach, że po takim meczu jak ten z Gruzją, to tzw. pikniki nie przyjadą na następny mecz, bo nie spodoba im się słaba atmosfera i PZPN dostrzeże puste stadiony na kadrze. Z usłyszanych rozmów wnioskuję, że ktoś kto nie chodzi na mecze ligowe, to jemu się nawet taka atmosfera podobała. Sam mecz był słaby. Na początku przewaga należała do Gruzinów. Polacy grali bardzo słabo bez piłki. Gdy jeden z nich był przy piłce pozostali nie wykonywali żadnych ruchów. Najlepszy okres gry Polaków to druga część pierwszej połowy. Wtedy to po składnej akcji bramkę zdobył Błaszczykowski. Według mnie w naszym zespole wyróżniło się dwóch zawodników: Szczęsny i Błaszczykowski. Ten pierwszy dwukrotnie uratował nasz zespół przed utratą bramki, a ten drugi napędzał ataki naszego zespołu. Odnotować należy debiut Polanskiego, którego obecność w kadrze wywołuje wiele kontrowersji. Kibice mają dość ściągania coraz to kolejnych „obcokrajowców”. Uważam, że Polański ma polskich rodziców i dość dobrze mówi po polsku, stąd powinien mieć prawo gry w reprezentacji. Oczywiście zasłużył sobie na krytykę swoimi wcześniejszymi wypowiedziami. W tym meczu w barwach Polski zagrali: Szczęsny, Wojtkowiak, Głowacki, Jodłowiec, Wawrzyniak, Błaszczykowski (Rybus), Polanski (Dudka), Murawski (Matuszczyk), Obraniak (Pawłowski), Mierzejewski (Peszko), R. Lewandowski (Paweł Brożek). Więcej zdjęć w galerii |