ZAKSA - Arkas Izmir 1-3 Drukuj
piątek, 03 lutego 2012 21:09

Dzięki współpracy z redakcją boisko.pl, uzyskałem akredytację na mecz siatkarskiej Ligi Mistrzów, w którym  ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zagrała z mistrzem Turcji, którym jest Arkas Izmir. Pomimo kilkunastostopniowych mrozów pojechałem na ten mecz. Muszę przyznać, że organizacja meczu była na wysokim poziomie. Przedstawiciele mediów otrzymali bardzo dobre miejsca tuż przy boisku. Otrzymaliśmy materiały informacyjne, a po każdym secie dostawaliśmy dokładne statystyki meczowe.

 

Przed meczem mogliśmy się rozgrzać dobrą kawą. Trochę zawiedli kibice, którzy nie wypełnili całej hali. Mimo to dość mocno dopingowali swoją drużynę. Dotyczy to głównie Klubu Kibica, który siedział za moimi plecami.

Jeśli chodzi o sam mecz, to trochę gospodarze mnie rozczarowali. Odniosłem wrażenie, że nie grają na maksimum swoich możliwości. Tłumaczy ich tylko to, że zagrali bez Gladyra, Czarnowskiego i Zagumnego. Ten ostatni złapał kontuzję na rozgrzewce. Jednak tacy zawodnicy, jak: Rouzier, Samica, Ruciak, Gacek, Witczak, Kaźmierczak, Pilarz, Popelka, Kapelus, nie powinni dać się ograć. Drużyna turecka składała się w większości z rodzimych zawodników. Wzmocnieniem ich byli: Kolumbijczyk i Amerykanin. Mecz zakończył się porażką 1:3. Dla mnie najbardziej emocjonujący był set 4. Na początku goście wyraźnie w nim odskoczyli. Kiedy wydawało się, że jest po meczu, to ZAKSA doprowadziła do remisu 20:20. Jednak w końcówce uległa 23:25.

Po meczu nie odbyła się konferencja prasowa. Jednak zawodnicy polscy chętnie odpowiadali na pytania dziennikarzy, którzy zadawali je w strefie do tego wyznaczonej. Wśród nich był były zawodnik, Marcin Prus. Po meczu bardzo fajnie jechało mi się do domu, bo ze względu na mróz nie było na drogach samochodów.

Więcej zdjęć w galerii