Juvenia Głuchołazy - Gwardia Wrocław 0-3 (02.12.2017) |
środa, 06 grudnia 2017 19:39 |
Pamiętam jeszcze takie czasy, gdy Gwardia Wrocław była siatkarskim mistrzem Polski. Jeszcze bardziej utkwiły mi w pamięci jej mecze ze Stalą Nysa, które były o utrzymanie w najwyższej lidze. Tym razem miałem okazję zobaczyć siatkarzy tego klubu na meczu z Juvenią, na której spotkanie wybrałem się pierwszy raz odkąd nie ma w niej Arkadiusza Olejniczaka. Gdy zbliżałem się do hali to już słyszałem doping. Kiedy wszedłem okazało się, że w „młynie” jest … jeden człowiek z bębnem.
Zespół z Głuchołaz przed tym sezonem stracił trzech kluczowych graczy. Arkadiusz Olejniczak został drugim trenerem Stali Nysa, Grzegorz Pajda też trafił do tego klubu, a Krzysztof Mazur jest kontuzjowany. Odeszło też kilku innych doświadczonych zawodników. Skład uzupełnili juniorzy z AZS PWSZ Stali Nysa. Trenerem został Paweł Potoczak, który jest trenerem drużyn młodzieżowych z Nysy. Mecz Juvenii z Gwardią bardzo fajnie się oglądało. Było to bardzo ciekawe, zacięte i emocjonujące spotkanie. Każdy set kończył się na przewagi. Niestety zespołowi z Głuchołaz zabrakło w końcówkach zimnej krwi oraz szczęścia i przegrał wszystkie partie na przewagi. Myślę, że z taką grą głuchołazianie powinni niedługo coś wygrać. W wyjściowym składzie grało tylko dwóch zawodników z poprzedniego sezonu. Chodzi o Grzegorza Malinę i Romana Wastraka. Słowa uznania należą się kibicowi, który przez cały mecz prowadził doping. Na trybunie, na której stał był sam. Pamiętam go z poprzednich sezonów. Wtedy ta trybunka była pełna osób, które z nim kibicowały. W trakcie tego meczu wspierali go rezerwowi zawodnicy oraz pozostali kibice. W pewnym momencie koło niego usiadł jeden z działaczy, który miał drugi bęben. Personalnie zespół z Wrocławia jest dla mnie anonimowy. Nie kojarzę żadnego z zawodników.
Więcej zdjęć z tego meczu opublikowałem na przegladligowy.com TUTAJ www.facebook,com/mojewielkiemecze www.instagram.com/mojewielkiemecze @MojeWielkieMecz |