Groundhopperskie podsumowanie sezonu 2011-2012 Drukuj
środa, 04 lipca 2012 20:02

W moich groundhopperskich zestawieniach sezon kończy się ostatniego czerwca. Stąd przyszła pora na krótkie podsumowanie sezonu 2011/2012, a zwłaszcza rundy wiosennej. Krótkie, bo dokładniejsze zrobię podsumowując rok 2012. W zimie jest więcej czasu na refleksje i wspomnienia. Dodam, że dobiegł końca mój drugi groundhopperski sezon. Jeśli chodzi o wiosnę 2012 roku, to w tym czasie pooglądałem 25 spotkań piłkarskich, z tego 5 w Czechach. Pod tym względem nie była to rekordowa liczba, bo w 3 z dotychczasowych rund oglądałem kolejno : 21, 28 i 34 spotkań. W całym sezonie zaliczyłem 59 spotkań, czyli o 10 więcej niż w poprzednim. Oczywiście nie chodzi mi o bicie żadnych rekordów, choć statystycznie lubię podsumowywać swoje skromne dokonania. W tej rundzie zaliczyłem, czyli pooglądałem na nich mecze, 14 nowych stadionów/boisk. W całym sezonie zaliczyłem 35 nowych stadionów. W tej rundzie nie pojawiłem się w nowym kraju. Do tej pory oglądałem mecze w: Polsce, CSRS (czasy komuny), Czechach i na Słowacji. Najciekawsze mecze, jakie pooglądałem w tej rundzie, to: Piast Gliwice-Zawisza Bydgoszcz, Banik Ostrawa-Viktoria Żiżkov, Śląsk-Legia. Z niższych lig najciekawiej było na meczach: LZS Czarnolas-Grom Mroczkowa i Plon Skoroszyce-Czarni Korfantów.

W tej rundzie było mi łatwiej oglądać mecze, bo na ciekawszych spotkaniach byłem dzięki akredytacjom prasowym. W tej rundzie byłem też na 18 meczach siatkarskich. Gdybym połączył liczbę spotkań piłkarskich i siatkarskich zaliczonych wiosną 2012 roku, to by wyszło, że zaliczyłem 43 mecze i to już byłby mój rekord. Najważniejszą imprezą siatkarską, jaką zaliczyłem, był Final Four Ligi Mistrzów, który odbył się w Łodzi, a na którym byłem akredytowany. Najwspanialszym meczem, jaki tam widziałem, był mecz Skra-Zenit. Jeśli chodzi o siatkówkę, to widziałem 5 spotkań Ligi Mistrzów, 4 mecze ZAKSY w PlusLidze, 7 meczy Stali Nysa w I lidze, 1 mecz Juvenii Głuchołazy w II lidze i mecz pokazowy pomiędzy Stalą Nysą i jej dawnymi gwiazdami, na czele z Bartoszem Kurkiem. Oglądałem 3 wielkie fety siatkarskie: dekoracja na Final Four, wręczenie medali ZAKSIE i dekoracja Stali Nysa. Wszystkie 3 były fantastyczne, ale dla mnie ta ostatnia najbardziej wzruszająca. Niestety zwycięstwo Stali w I lidze nie wiąże się z awansem do PlusLigi. Miałem okazję oglądać też 2 fety piłkarskie. W Gliwicach widziałem, jak na stadionie i na rynku świętowano awans Piasta do najwyższej ligi. Krótko, ale spontanicznie świętowano awans Plonu Skoroszyce do klasy A. Przede mną kolejny, 3 już sezon. Nie mam żadnych planów, bo lubię działać spontanicznie. Oczywiście różne pomysły już mi chodzą po głowie. Jedyne, co sobie narzucam na nową rundę, to to, że muszę pooglądać mecz w kraju, w którym to jeszcze nie robiłem.