Po statystycznym podsumowaniu moich groundhoppersich wyczynów w 2011 roku, przyszła pora na subiektywne oceny spotkań, które oglądałem na żywo w minionym roku. Najlepszy piłkarsko mecz: Legia Warszawa – Gaziantepspor 0:0. Najlepsza drużyna: reprezentacja Włoch w meczu Polska - Włochy 0:2. Mecz, na którym przeżyłem najwięcej emocji: Legia Warszawa – Gaziantepspor 0:0. Najbardziej dramatyczny (emocjonujący) mecz: Grom Mroczkowa – LZS Jędrzychów 4:3 (B klasa). Najlepszy doping: kibice Legii w czasie meczu Legia – Gaziantepspor 0:0.
Najlepszy mecz poza granicami Polski: Żylina – Slovan Bratysława 2:1. Mecz, w którym po boisku biegało najwięcej gwiazd: Polska – Włochy 0:2. Najładniejszy stadion, na którym byłem pierwszy raz: Legii Warszawa i Stadion Miejski we Wrocławiu. Najładniejsza oprawa: kibice Ruchu Chorzów w czasie meczu Ruch – Górnik Zabrze 3:0. Najlepsza atmosfera poza stadionem: na rynku w Krakowie po meczu Wisła – Polonia Warszawa 0:2, gdy świętowano zdobycie MP przez Wisłę. Najładniejsza knajpa: przy stadionie Legii Warszawa. Najładniejszy stadion, na którym byłem, a nie zobaczyłem meczu: Camp Nou w Barcelonie. Najlepiej zaopatrzony sklep z pamiątkami klubowymi: przy Camp Nou w Barcelonie. Najlepiej zaopatrzony polski sklep z pamiątkami klubowymi: przy stadionie Legii Warszawa. Klub, który najlepiej mnie potraktował: Czarni Otmuchów – na wojewódzki finał PP pojechałem autokarem, którym jechali zawodnicy i działacze. Działacz piłkarski, który mnie najlepiej potraktował – działacz Olimpii Lewin Brzeski, który w przerwie meczu Olimpia – Pogoń ofiarował mi kilkanaście różnych biletów swojego klubu. Mecz, na którym najbardziej zmarzłem: Ruch Chorzów – Górnik Zabrze 3:0. Mecz, na którym najbardziej zmokłem: Podbeskidzie – Jagiellonia 2:2. Najlepsza wyprawa: dwudniowa do Krakowa, w czasie której byłem na 4 meczach w 2 miastach i na 4 stadionach. Do tego zaliczyłem giełdę kolekcjonerską oraz poznałem 3 groundhopperów i 3 kolekcjonerów biletów piłkarskich. Najgorsze wydarzenie: informacja o tragicznej śmierci Bartka, poznanego wcześniej kibica Wisły Kraków, który równocześnie był groundhopperem.