Groundhopperskie i kolekcjonerskie podsumowanie 2019 roku Drukuj
wtorek, 31 grudnia 2019 13:17

To już taka moja świecka tradycja, że jak się kończy rok, to dokonuję groundhopperskiego i kolekcjonerskiego podsumowania. Od kilku lat idę na łatwiznę i wzoruję się na poprzednim takim tekście. Przeczytacie tu m.in. o tym, ile meczów na żywo pooglądałem oraz o ile biletów powiększyła się moja kolekcja. Ponadto pierwszy raz wskażę plusy i minusy mijającego roku.

 

 


W 2019 roku byłem na 59 spotkaniach piłkarskich i 25 siatkarskich, co daje łącznie 84 mecze, czyli o 4 więcej, niż rok wcześniej. Do tego zaliczyłem 3 inne imprezy sportowe. Jedną z nich był wojewódzki turniej w piłce halowej sędziów. Drugą był turniej karate, a trzecią futsalowy mecz Polska – Rosja. Wszystko to oglądałem na Hali Nysa.

Groundhopping

Patrząc na groundhopperskie „osiągi”, to wiosną byłem na 26 meczach, a jesienią na 33. To łącznie o 11 piłkarskich spotkań więcej, niż w 2018 roku.
Tylko 8 meczów oglądałem poza granicami Polski, z tego 7 w Czechach, a 1 na Słowacji. Z tych zagranicznych wszystkie były z niskich lig. Jedynie na Słowacji pooglądałem mecz z drugiego frontu rozgrywkowego.

W Polsce mecze oglądałem tylko w trzech województwach. Najwięcej spotkań, bo 34 widziałem na terenie swojego województwa. 13 spotkań oglądałem na Dolnym Śląsku, a 4 w województwie śląskim.

W minionym roku koncentrowałem się na zaliczaniu boisk, na których nigdy wcześniej nie byłem. Takich obiektów odwiedziłem 33. Z tego 27 w Polsce, 5 w Czechach i 1 na Słowacji. Robiąc podział na województwa, to po 13 „dziewiczych” boisk zaliczyłem w województwach opolskim i dolnośląskim. Jedno natomiast trafiło mi się w województwie śląskim. W tym roku do kolekcji „zaliczonych” boisk dorzuciłem o 11 więcej, niż rok wcześniej. Wtedy jednak dokonałem tego w 6 województwach.

Mecze piłkarskie

Tu skupię się na meczach, na które wybrałem się z powodów emocjonalnych oraz na takich, które z jakiegoś powodu były dla mnie wyjątkowe.

Niestety, ale w tym roku nie byłem na jakimkolwiek spotkaniu reprezentacji Polski oraz na żadnym wyjazdowym meczu Odry Opole. Widziałem tylko jedno spotkanie polskiego klubu w europejskich pucharach. Był to mecz Piasta Gliwice z BATE Borysov. Wracając do Odry Opole, to byłem na jej 10 spotkaniach, które rozegrała przy Oleskiej. Jesienią zachwyciła mnie gra Polonii Nysa. Byłem na jej 4 meczach domowych i 3 wyjazdowych.

Z wypraw typowo groundhopperskich najbardziej w pamięci utkwiły mi te, w czasie których zobaczyłem co najmniej dwa mecze.

Skoro cieszą mnie dwumecze, to tym bardziej podobają mi się wypady na trzy spotkania. W siedmioosobowym składzie wybrałem się na dwa spotkania MŚ U-20. Jedno mieliśmy zobaczyć w Bielsku-Białej, a drugie w Tychach. W tym pierwszym mieście pooglądaliśmy zespoły Portugalii i Korei Południowej, a w drugim Argentyny i RPA. Przed tymi meczami zawitaliśmy na stadion Na Górce, gdzie pooglądaliśmy mecz ligi okręgowej, w którym BKS Bielsko-Biała podejmował Tempo Puńców. Bardzo mnie ucieszyło to, że mogłem pierwszy raz być na tym obiekcie, a przy okazji zobaczyć, jak na meczach bawią się kibice BKS-u z grupy Old School. Mogłem porozmawiać ze znajomym z tej grupy, który wydaje piękne programy meczowe, których nie powstydziłyby się kluby ekstraklasowe.

Drugi trójmecz w jeden dzień zaliczyłem już samotnie. Byłem na meczach domowych Śląska Łubniany, SKS-u Chmielowice i Odry Opole.

Miałem też taką wyprawę na Dolny Śląsk, w czasie której w ciągu czterech dni pooglądałem mecze w Walimiu, Wojborzu i Woliborzu.

Kolejne dwa wyjazdy, które chciałbym wyróżnić, to na mecze niskich lig czeskich. Pierwszy z nich zorganizował Jacek z Raciborza. Byliśmy razem w Zatorze i Branticach. Na drugi wybrałem się z żoną, która zresztą na tym z Jackiem też mi towarzyszyła. Jego celem było zaliczenie trzechsetnego boiska. Byliśmy w okolicach Szumperka, w Postrelmovie i Rapotinie. Super catering i obiekty trafiły mi się tam.

Trzymając się czeskich wątków, to z sympatią wspominam wypad na pokazowe mecze do miejscowości Ceska Ves, gdzie zobaczyłem w akcji dawne czeskie gwiazdy, w tym Ladislava Vizka i Horsta Siegla.

Z wypraw po Polsce, najciekawsze były te, w których jechałem za nyskimi drużynami. Jednym z nich był wypad na mecze do Januszkowic i Gogolina. Zaliczyłem dwa nowe boiska, a przy okazji zobaczyłem wysokie zwycięstwo nyskiej Polonii w Gogolinie. Drugim była wyprawa piłkarsko-siatkarska do Wrocławia. Najpierw zaliczyłem boiska Piasta Żerniki, a potem zobaczyłem wspaniałe zwycięstwo siatkarzy Stali Nysa nad Gwardią.

W 2019 roku mocno zaangażowałem się we współpracę z Opolskim ZPN, dla którego pisałem reportaże, relacje z meczów i robiłem zdjęcia. W ramach tej współpracy byłem na jedenastu meczach piłkarskich, mistrzostwach województwa sędziów i meczu futsalu, Polska – Rosja. Dzięki temu miałem okazję poznać wielu ciekawych ludzi, którzy z pasją działają w najniższych ligach.

Mecze siatkarskie

W minionym roku skupiłem się wyłącznie na meczach Stali Nysa. Siedemnaście ich spotkań pooglądałem na Hali Nysa. Do tego byłem też na ich dwóch meczach wyjazdowych. Oba były we Wrocławiu i oba z Gwardią, jednak na dwóch różnych halach. Jeden w Orbicie, a drugi na jakieś halce akademickiej. O tym pierwszym chciałbym jak najszybciej zapomnieć, bo Stalowcy zagrali katastrofalnie. Zupełnie inaczej było na tej małej hali, gdzie kibice z Nysy, którzy byli w większości, stworzyli niepowtarzalną atmosferę. To był prawdziwy „Nyski Kocioł”.

Byłem też na 5 meczach, w których grały młodzieżowe drużyny nyskiego AZS-u. Jedyne spotkanie nie związane z Nysą, choć nie do końca, bo grało paru byłych Stalowców, pooglądałem w Bielawie. Bielawianka grała z Astrą Nowa Sól. Na parkiecie zobaczyłem m.in. pojedynek Nożewskiego z Pajdą.

„Koncern medialny” Moje Wielkie Mecze

Z braku czasu praktycznie przestałem cokolwiek publikować  na You Tube i Instagramie. W efekcie liczba obserwujących mnie na Instagramie spadła z 445 osób do 432. O dziwo na YT wzrosła z 831 do 926.

Za to cały czas jestem w miarę aktywny na Facebooku i Twitterze. Na tym pierwszym stronę lubi 1546 osób, czyli zaledwie o 58 osób więcej, niż rok temu. Na Twitterze  @MojeWielkieMecz obserwuje 1090 followersów, czyli o 66 więcej, niż rok temu. Cyfry te pokazują, że Moje Wielkie Mecze stanęły w miejscu, a kto stoi, ten w rzeczywistości się cofa.

Kolekcja biletów

W 2019 roku moja kolekcja biletów piłkarskich i siatkarskich powiększyła się o 465 egzemplarzy (377 piłkarskich i 78 siatkarskich). Przyrost lepszy niż rok wcześniej. Stan kolekcji 8656 sztuk (7920 piłkarskich i 736 siatkarskich). Tym tempem za około 3 lata mogę dobić do 10 tys.

Największe plusy 2019 roku

+ Współpraca z OZPN
+ Zaliczenie 33 nowych stadionów (i boisk)
+ Systematyczne otrzymywanie w formie darowizn biletów od życzliwych ludzi
+ Znakomita gra Polonii Nysa i jej pozycja w lidze

Największe minusy 2019 roku

- Brak spektakularnych wyjazdów na mecze z wyższej półki, w tym zwłaszcza na reprezentację
- Brak wyjazdów do krajów i województw, w których jeszcze nie oglądałem meczów
- Mało wymian kolekcjonerskich (brak czasu na nie)
- Mało wyjazdów (lub ich brak) z osobami, z których w poprzednich latach spotykałem na piłkarskich szlakach, a którzy w różnej formie utrzymują ze mną kontakt
- Brak awansu siatkarzy Stali Nysa do PlusLigi

 

Na koniec składam podziękowania wszystkim, którzy w mijającym roku ofiarowali mi jakiś bilet, towarzyszyli mi w wyprawie na jakikolwiek mecz, gościli mnie w czasie mojej wizyty w ich klubie, współpracowali ze mną w ramach Opolskiej Piłki i Przeglądu Ligowego.

Wszystkiego najlepszego w 2020 roku życzę wszystkim, którzy zaglądają na moje strony.