GKS Katowice - Wisła Kraków 1-1 (2012-2013) Drukuj
niedziela, 07 lipca 2013 08:46

Nie jeżdżę na sparingi, bo wolę mecze o jakąś stawkę. Jednak w sobotę pojechałem na GKS Katowice – Wisła Kraków. Nie jestem taki szalony, żeby jechać prawie 200 km na mecz sparingowy. Musiałem jechać do Katowic w pewnej sprawie, w związku z tym postanowiłem zobaczyć tam jakiś mecz. I znalazłem właśnie ten. Spotkanie to zaskoczyło mnie na plus, bo spodziewałem się zupełnej lipy. Jednak nie było tak źle. Taki mecz się przytrafić też w lidze. Najbardziej zaskoczyła mnie olbrzymia rzesza fotoreporterów, którzy przybyli na to spotkanie. Po jakości ich sprzętu widać, że to byli przedstawiciele konkretnych redakcji. Było też sporo widzów. Nie policzyłem ich, bo myślałem, że jak jest tak wiele mediów, to ktoś znający ten stadion odpowiednio oszacuje liczbę przybyłych kibiców. Ja myślę, że może nawet 400 ich było.

Dopingu prawie nie było. Przed meczem kilkanaście osób pośpiewało trochę obraźliwych wobec Wisły przyśpiewek. Najlepszy doping był w momencie rozpoczęcia meczu i po zdobyciu bramki przez Gieksę. W sumie było piknikowo. Przed meczem w centrum zainteresowania był Franciszek Smuda, który zupełnie nie interesował się rozgrzewką swoich zawodników. Tym zajmowali się ludzie z jego sztabu. Przez dłuższy czas rozmawiał z nim Jan Furtok – ikona katowickiego klubu.

W stroju Wisły paradował Cleber, który jednak nie miał nawet piłkarskich butów. Na boisku przetestowano sporo zawodników, ale nie było tak, jak na towarzyskich meczach kadry, że co 2 minuty robią zmianę. Tu było 11 zmian, ale 9 z nich zrobiono w przerwie. Oba zepoły zagrały w następujących składach:
GKS Katowice: Łukasz Budziłek - Dominik Sadzawicki (46. Alan Czerwiński), Mateusz Kamiński, Adrian Napierała, Bartłomiej Chwalibogowski - Janusz Gancarczyk (75. Krzysztof Wołkowicz),  Grzegorz Fonfara (46. Kamil Cholerzyński), Sławomir Duda, Przemysław Pitry, Krzysztof Wołkowicz (46. Arkadiusz Kowalczyk) - Michał Zieliński (46. Jewhen Radionow).
Wisła Kraków: Gerard Bieszczad - Paweł Stolarski (46. Łukasz Burliga), Arkadiusz Głowacki, Marko Jovanović (77. Michał Nalepa), Gordan Bunoza - Emmanuel Sarki, Ostoja Stjepanović (46. Cezary Wilk), Łukasz Garguła (46. Carlos Eduardo), Rafał Boguski (46. Michał Chrapek), Patryk Małecki - Alessandro Celin (46. Jose Romo).
Mecz był przeciętny. Nic ciekawego nie pokazała Wisła. Nie było widać, że Wisła gra ligę wyżej. Bardzo słabo grał Alessando Celin. Trochę lepiej Jose Romo, ale i tak nie wygląda on na przyszłego zbawcę Wisły.

Dawno nie widziałem w akcji Małeckiego. Wygląda na dużo słabszego niż przed wyjazdem do Turcji. Słabo wypadł Emmanuel Sarki, który starał się, ale był takim „jeźdźcem bez głowy”. Dobre wrażenie zrobił na mnie Bieszczad, który głośno starał się kierować swoimi obrońcami.
Bardzo dobrze, jak na zespół z niższej ligi, zagrał GKS. Zespół ten prowadził do przerwy 1:0. Bramkę zdobył Krzysztof Wołkowicz. Na początku II połowy wyrównał Cezary Wilk. GKS był bliższy zwycięstwa, bo Przemysław Pitry miał szanse zdobyć bramkę z rzutu karnego. Trafił jednak w słupek. Bardzo pewnym punktem GKS był Łukasz Budziłek.

Zdjęcia z meczu w galerii