LZS Siestrzechowice - LZS Morów-Koperniki 3-1 (27.09.2015) Drukuj
wtorek, 29 września 2015 20:33

Jeżeli w B-klasie gra zespół trzeci od końca z drużyną będącą na trzecim miejscu, i to mającą tyle punktów co lider, to faworyt jest oczywisty. Jeżeli do tego ten teoretycznie słabszy gra I połowę w dziesięciu, to wydaje się, że do jednej bramki padnie sporo goli. Tak się zapowiadał mecz LZS Siestrzechowice – LZS Morów-Koperniki. Jedynym atutem Siestrzechowic było własne boisko, ale to na tym poziomie nie jest aż tak ważne. No i mecz ten to typowe derby, gdzie obie miejscowości dzieli kilka kilometrów.

Do przerwy gospodarze, grający w osłabieniu, sensacyjnie wygrywali 2:0. Po przerwie siły były już wyrównane. Goście za wszelką cenę chcieli odwrócić wynik tego meczu. Gdy zdobyli kontaktowego gola, to wydawało się, że mogą tego dokonać. Jednak to Siestrzechowice zdobyły trzecią bramkę, którą jako jedyną udało mi się nagrać.

W sumie było to ciekawe, zacięte i emocjonujące spotkanie. Więcej jego fragmentów można zobaczyć poniżej.

Mecz ten zobaczyło około 70 widzów. Odbył się on w sportowej atmosferze. Podobnie panowała na trybunach.

Najgłośniejszą osobą był trener gości, który cały mecz chodził, krzyczał i gestykulował. Jego uwagi nie wszyscy zawodnicy brali sobie do serca.

Pierwszy raz byłem na meczu w Siestrzechowicach. Jest tam typowo wiejskie boisko (to nie krytyka) z niewielką ilością miejsc siedzących. Funkcję szatni pełni barak.


IMG7679.JPG

IMG7681.JPG

IMG7687.JPG

IMG7692.JPG

IMG7697.JPG

IMG7703.JPG

IMG7712.JPG

IMG7714.JPG

IMG7716.JPG

IMG7724.JPG

IMG7726.JPG

IMG7728.JPG

IMG7729.JPG

IMG7731.JPG

IMG7733.JPG

IMG77340.JPG

IMG77390.JPG

IMG77470.JPG

IMG7758.JPG

IMG77600.JPG

IMG7763.JPG

IMG7773.JPG

IMG7777.JPG

IMG7782.JPG

IMG7784.JPG

IMG7785.JPG

IMG7787.JPG

IMG7788.JPG

IMG7789.JPG

IMG78000.JPG

IMG7802.JPG

IMG78070.JPG

IMG7808.JPG

www.facebook.com/mojewielkiemecze

@MojeWielkieMecz