LZS Czarnolas - Grom Mroczkowa 3-3 (2011-12) Drukuj
niedziela, 01 kwietnia 2012 21:33

Grom Mroczkowa kojarzy mi się z wielkimi emocjami. Zawsze gdy jestem na meczu z udziałem tej drużyny, to oglądam emocjonujące spotkanie. Tym razem postanowiłem pojechać do Czarnolasu, gdzie z miejscowym LZS miał zagrać Grom. To spotkanie, to derby gminy Skoroszyce.
Obie miejscowości leżą 5 km od siebie. Do tego obie drużyny zajmowały przed tym meczem miejsca III i IV i liczą się w walce o II miejsce premiowane udziałem w barażach o klasę A. O wyborze tego meczu zadecydowało też to, że nie byłem jeszcze nigdy na meczu w Czarnolesie. Stadion w Czarnolesie robi pozytywne wrażenie.

 

Jest ogrodzony. Na jego terenie jest ładny budynek klubowy i wiata, pod którą chowają się kibice w czasie deszczu. W kiepskim stanie jest boisko, które jest dość krzywe. Na meczu zjawiło się około 110 widzów. Spotkanie było bardzo ciekawe. Prowadzone było w szybkim tempie. Zawodnicy mocno się angażowali w grę. Pierwsi bramkę zdobyli goście. Padła ona w dziwnych okolicznościach. Miejscowi zawodnicy zamiast grać zaczęli domagać się od sędziego liniowego autu. W tym czasie zawodnicy Gromu popędzili na bramkę gospodarzy i zdobyli pierwszego gola. Zachowanie zawodników z Czarnolasu było tym bardziej dziwne, że w klasie B na linii sędziują osoby wyznaczone spośród publiczności i sędziowie główni nie bardzo na nich zwracają uwagę. Z każdą minutą meczu przewaga Gromu rosła. Potwierdzeniem tego był wynik 3:1. I wtedy katastrofalny błąd popełnił sędzia. Dał żółtą kartkę zawodnikowi Gromu. To jeszcze nie budziło kontrowersji. Problem polegał na tym, że sędzia uznał, że jest to jego druga żółta kartka, stąd pokazał mu czerwoną. Problem polegał jednak na tym, że zawodnik ten nie miał jeszcze kartki. Kartkę miał zawodnik z nr 14, a sędzia uznał, że z 15. Nie wiem, czy się pomylił zapisując pierwszą żółtą kartkę, czy zapisał nieczytelnie nr zawodnika? Pomimo protestów goście musieli grać w osłabieniu.

Do przerwy radzili sobie i utrzymali dwubramkowe prowadzenie. Zawodnicy Gromu, pomimo osłabienia, byli równorzędnym przeciwnikiem w pierwszych minutach drugiej połowy. Nie dawali się zepchnąć do obrony. Czarnolas grał jednak z coraz większą determinacją. Emocje zrobiły się jeszcze większe, gdy zdobyli kontaktową bramkę. Po wielu atakach doprowadzili do wyrównania. Gra się zaostrzyła.

Coraz więcej było pretensji do sędziego tego spotkania. Ten radził sobie dobrze, choć nic nie jest wstanie usprawiedliwić jego pomyłki, w wyniku której usunął zawodnika Gromu. Pod koniec meczu siły się wyrównały, bo z boiska wyleciał zawodnik gospodarzy. Mimo to, drużyna Czarnolasu wciąż przeważała, dążąc za wszelką cenę do zwycięstwa. Trzykrotnie mogli zdobyć zwycięską bramkę, w tym dwukrotnie głową. Po meczu żadna z drużyn nie cieszyła się ze zdobytego punktu.

Więcej zdjęć w galerii w folderze groundhopping - spring 2012