Meteor Jasienica Dolna - Czarni II Otmuchów 4:2 (2011-12) Drukuj
niedziela, 18 września 2011 20:54

Jak wylądowałem na … Meteorze
18 września długo zastanawiałem się nad wyborem meczu, który pooglądam. Wiedziałem, że będzie to mecz najniższych lig rozgrywany blisko Nysy. Chciałem wybrać taki, który odbędzie się na boisku, na którym jeszcze nie byłem. Wreszcie zdecydowałem się na mecz A klasy LZKS Mańkowice/Piątkowice – LZS Jasienica Górna. Oba zespoły zaliczają się do czołowych w swojej grupie. Nie byłem pewny gdzie drużyna Mańkowic/Piątkowic rozgrywa swoje mecze. Przypuszczałem, że w Mańkowicach. Na mecz ruszyłem spóźniony. Moja nawigacja pokazała mi, że spóźnię się 10 minut. Kiedy wjechałem do Jasienicy Dolnej zobaczyłem, że za chwilę rozpocznie się tam mecz. Pomyślałem, że to może nawet spotkanie, na które jadę. W pierwszej chwili pojechałem dalej, ale jak zobaczyłem, że już jest 16.10, a ja mam jeszcze 4 km do Mańkowic, to postanowiłem zawrócić i pooglądać mecz w Jasienicy Dolnej.

We wcześniejszych rozważaniach nawet nie brałem pod uwagę tego meczu. Kiedy zasiadłem na ławeczce nie wiedziałem nawet co to będzie za mecz. Przypuszczałem, że zagra Jasienica Dolna. Zobaczyłem jednak, że jedna drużyna ma na koszulkach napis Śliwice, a druga Łambinowice. Teraz to już całkiem zgłupiałem. Okazało się jednak, że to gra Meteor Jasienica Dolna z  drugą drużyną Czarnych Otmuchów. W tym sezonie Śliwice grają jako Czarni II. Jeśli chodzi o koszulki gospodarzy, to mieli podobne do gości i na nie, nie zgodził się sędzia. Znaleziono więc koszulki LZS Łambinowice i w takich wystąpili gospodarze. W ten sposób wylądowałem na Meteorze. Mecz rozpoczął się z 15-minutowym opóźnieniem. Było to ciekawe i stojące na niezłym poziomie spotkanie. Długo utrzymywał się bezbramkowy remis, choć gospodarze parokrotnie byli bliscy zdobycia bramki. W końcu zdobyli ją z rzutu wolnego. Gol ten byłby zauważony nawet w ekstraklasie.

Do przerwy gospodarze zdobyli jeszcze drugą bramkę. Byli w I połowie lepszym zespołem. Po zmianie stron przewagę uzyskali goście. Kiedy zdobyli kontaktową bramkę wielu miejscowych zaczęło wątpić w zwycięstwo. Tym bardziej, że przez kilka kolejnych minut Czarni przeważali. Kiedy miejscowi otrząsnęli się zdobyli trzecią bramkę. Po kolejnej akcji prowadzili 4:1. Czarni nie odpuścili i zdobyli drugiego gola. Po jego zdobyciu mieli jeszcze kilka bardzo dobrych sytuacji. Mecz zakończył się jednak wynikiem 4:2 dla Meteora. Po meczu byłem zadowolony, że się w Jasienicy Dolnej zatrzymałem. Później dowiedziałem się jednak, że Mańkowicach było 4:5, czyli mogło być jeszcze ciekawiej. Zaskoczyli mnie kibice w Jasienicy Dolnej, którzy bardzo łagodnie traktowali sędziego. Przeważnie na takich meczach sędzia jest bardzo bluzgany. Tu mimo kilku pomyłek było dość kulturalnie.

Więcej zdjęć w galerii