Podzmcze - Grom 2-3 i Polonia - Olimpia 1-0 (2011) Drukuj
niedziela, 19 czerwca 2011 09:01

Wczoraj (18 czerwca) pierwszy raz zdarzyło mi się oglądać dwa mecze, które odbywały się o tej samej godzinie na różnych stadionach. Nie licząc oczywiście spotkań oglądanych w telewizji. Winnym tego eksperymentu jest nyski podokręg OZPN Opole. Pierwotnie zaplanowane było, że IV liga opolska gra w sobotę o 17.00, a I grupa nyskiej B klasy w niedzielę o 14.00. Mógłbym więc zobaczyć mecze Polonii Nysa z Olimpią Lewin Brzeski  i Podzamcza Nysa z Gromem Mroczkowa. Oba mecze zapowiadały się pasjonująco i kończyły rozgrywki w swoich ligach. Polonia musiała wygrać, żeby utrzymać się w IV lidze. To samo musiało zrobić Podzamcze, żeby awansować do A klasy. W Nysie na mecze tych drużyn chodzi mało widzów. Piłka nożna wyraźnie przegrywa tu z siatkówką. Spora grupa chodzi jednak na mecze obu klubów. Działacze podokręgu nyskiego przenieśli mecze tej grupy B klasy właśnie na sobotę na godzinę 17.00. I jak tu mówić o popularyzowaniu piłki nożnej?

 

Na swojej stronie wytłumaczyli to problemem z obsadzeniem spotkań sędziami. Tylko, że równocześnie mecze innej grupy B klasy przeniesiono z soboty na niedzielę. Na meczu Polonii pojawiło się około 160 widzów, a na meczu Podzamcza około 140. Nie mówimy więc o tłumach. Myślę, że gdyby te mecze odbywały się w innych terminach to liczba widzów mogłaby przekroczyć 200 osób na obu stadionach. Na mecze udałem się rodzinnie z żoną i synem. Na początek przybyliśmy na Podzamcze. Było czuć atmosferę dużego meczu (oczywiście jak na B klasę). Na trybunach zasiedli kibice trzech klubów: Podzamcza, Gromu i Unii Reńska Wieś. Tych ostatnich było może nawet najwięcej. Ich drużyna skończyła już rozgrywki. Każdy inny wynik niż zwycięstwo Podzamcza oznaczał awans Reńskiej do A klasy. Dla mnie faworytem był Grom choć chciałem awansu Podzamcza. W pierwszym kwadransie gry po dwóch akcjach Podzamcze prowadziło 2:0. Kibice Gromu i Unii siedzieli cicho jak zaczarowani. Był to dla nich szok. W tym momencie pojechaliśmy na stadion Polonii. Ta prowadziła już 1:0.

Na boisku lepiej prezentowała się Olimpia. Mówię o okresie, który widziałem. Mimo, że to był tak ważny mecz. To na boisku i trybunach nie było tego czuć. Bardziej przypominał spotkanie o przysłowiową „pietruszkę”. Planowaliśmy oglądać spotkanie do około 70 minuty. W przerwie doszliśmy do wniosku, że ciekawszy mecz jest na Podzamczu i wróciliśmy tam. Trwała już druga połowa. Grom cały czas atakował. Podzamcze miało problem wyjść z własnej połowy boiska. Kibice przyjezdni wciąż w skupieniu oglądali to spotkanie. Kiedy wydawało się, że Podzamcze dowiezie korzystny dla siebie wynik zawodnicy z Mroczkowej zdobyli kontaktową bramkę. Teraz zaczął się mecz. Ich kibice (zwłaszcza ci z Reńskiej) ożywili się. Zawodnicy Gromu natomiast,  podobnie jak w meczu z Jędrzychowem,  zaczęli nacierać z olbrzymią determinacją. Po 3 minutach zdobyli bramkę wyrównującą doprowadzając do wybuchu olbrzymiej radości wśród swoich kibiców.

Godne podkreślenia jest, że nie zadowolili się remisem tylko szybko ustawili się, żeby spróbować zdobyć zwycięską bramkę. Za chwilę im się to udało. To już w ciągu tygodnia drugi ich taki mecz. Najpierw pozbawili awansu Jedrzychów, a teraz Podzamcze. W Reńskiej Wsi powinien stanąć pomnik „Bohaterskim zawodnikom Gromu”. Na słowa uznania zasługuje też postawa gospodarzy, którzy zagrali niezwykle ambitnie. Sam fakt, że doprowadzili do sytuacji, że ostatni mecz decydował o tym, czy awansują jest ich wielkim osiągnięciem. Najbardziej wyróżniającą się postacią w tej drużynie był moim zdaniem bramkarz. Po końcowym gwizdku zawodnicy Gromu odtańczyli taniec radości, a kibice Unii wbiegli na bieżnię, żeby podziękować im za pomoc w awansie.

Jeśli chodzi o Polonię to mecz zakończył się wynikiem 1:0 co pozwoliło drużynie Polonii awansować na 10 miejsce. Po tych meczach w Nysie status quo. Polonia nadal w IV lidze, a Podzamcze w B klasie.

Więcej zdjęć w galerii