LZS Racławiczki - LZS Niwnica-Konradowa 1:2 (2012-2013) Drukuj
wtorek, 07 maja 2013 20:07

Wracając w niedzielę z wyprawy, w czasie której pooglądaliśmy 3 mecze w sobotę (1 w Czechach a 2 na Górnym Śląsku) wybrałem się na mecz do Racławiczek. Tam miejscowy LZS Racławiczki podejmował LZS Niwnica-Konradowa. Gospodarze byli przed tym meczem liderem VI grupy opolskiej klasy A. Goście byli na VI miejscu.
Zaskoczył mnie trochę wygląd stadionu, a jeszcze bardziej frekwencja na nim, która była bardzo wysoka. Mecz oglądało około 410 ludzi (tylu naliczyłem).

 

Nie wszyscy byli na stadionie, bo wielu z nich stało poza jego ogrodzeniem. Nie była to z ich strony oszczędność, bo na mecz wpuszczano za darmo. W trakcie meczu zbierano pieniądze do puszki, ale robiono to też poza ogrodzeniem.
Boisko jest w dole i można by łatwo na otaczającym je wale postawić kilka rzędów trybun. Obecnie nie ma jednak takiej konieczności. Niektórzy miejscowi kibice mieli szaliki swojego klubu. Był też kibic, który miał bęben, z którego często robił użytek. Prowadził też doping, ale niestety przeważnie był w tym osamotniony. Moją uwagę zwróciło to, że miejscowi kibice nie bluzgali na sędziego i nie obrażali zawodników gości.

Mecz mi się podobał. Długi czas goście byli równorzędnym przeciwnikiem. Do przerwy, to oni zdobyli jedynego gola. Po jednej z kontr zdobyli drugą bramkę w II połowie meczu. Wydawało się, że panują na boisku. W 75 minucie Racławiczki zdobyły kontaktową bramkę. Od tej pory mecz był jednostronny. Gospodarze non stop atakowali.

Goście ograniczali się do wykopywania piłki jak najdalej od własnej bramki. Mieli mnóstwo szczęścia, że dowieźli do końca korzystny wynik. Duży udział w tym miał ich bramkarz.

Zdjęcia z meczu w galerii. TUTAJ film.