Górnik Januszkowice - LZS Sokół Leśnica 2-2 (31.08.2019)

poniedziałek, 02 września 2019 14:46

W pogoni za zaliczeniem trzechsetnego stadionu w ostatnią sobotę wybrałem się na mecze do Januszkowic i Gogolina. W tej pierwszej miejscowości oglądaliśmy z żoną mecz klasy A, którego scenariusz zwróciłby uwagę nawet w Lidze Mistrzów. Był to prawdziwy piłkarski rollercoaster, w którym dochodziło do niesamowitych zwrotów akcji. Na uwagę zasługuje fakt, że klub z Januszkowic ma bilety, co mnie kolekcjonera mocno ucieszyło.

Boisko w Januszkowicach

W pierwszej połowie nic nie zapowiadało takich emocji. Owszem mecz był ciekawy i zacięty, ale do przerwy żaden zespół nie zdobył bramki. Pierwsze minuty drugiej połowy i duży upał raczej wskazywały, że druga połowa może być słabsza. I tak było do 54 minuty. Wtedy bramkarz Sokoła otrzymał czerwoną kartkę za odbicie piłki ręką poza polem karnym. W jego miejsce między słupkami stanął zawodnik z pola, który po chwili, po strzale z rzutu wolnego, wyciągał piłkę z bramki. Piłka przełamała jego ręce i wylądowała w okienku. Wydawało mi się, że to będzie przełomowy moment meczu, który już zapewne wygrają gospodarze. Tymczasem grający w osłabieniu goście osiągnęli przewagę i zdobyli dwie bramki. Na boisku nie było widać, że piłkarze z Leśnicy grają w dziesięciu. Gdy wydawało się, że odniosą zwycięstwo, to w ostatniej minucie gospodarze wyrównali z rzutu karnego. Spotkanie to ostatecznie zakończyło się wynikiem 2:2.

Boisko w Januszkowicach ma krytą trybunę. Uważam, że co najmniej taką trybunę powinien mieć każdy klub w Polsce. Na plus zaliczam też to, że klub ten, co w klasie A prawie nie zdarza się, ma bilety. Sprzedaje je po 4 zł. Trochę dziwne było tylko to, że sprzedawano je tylko do pierwszego gwizdka sędziego. Potem już nie.

Zespołu Górnika nigdy nie widziałem wcześniej akcji, podobnie jak ich boiska. Jeśli chodzi o drużynę Sokoła, to w tamtym sezonie byłem na ich meczu. Wtedy grali jeszcze w klasie B.

Po tym spotkaniu ruszyliśmy do Gogolina na mecz tamtejszego MKS-u z Polonią Nysa.