Porawie Większyce - LZS Domaszkowice 4-3 (14.10.2023) |
poniedziałek, 16 października 2023 21:22 |
Na meczu w Większycach znalazłem się dość przypadkowo. Dzięki temu „zaliczyłem” 332. boisko oraz zobaczyłem prawdziwy piłkarski dreszczowiec, w którym padło aż siedem bramek. Do tego grała drużyna z mojej gminy. Były bilety, ale okazało się, że takie już mam w swojej kolekcji.
Wejściówki były po 10 zł. Na meczu było około 70 osób, czyli jak na IV ligę, to mało. Obiekt w Większycach, jak na ten poziom rozgrywek, nie powala. Szatnie są daleko od boiska, a trybuny są przenośne (dostawiane). Początek spotkania zapowiadał pogrom gości. Już pierwsza akcja miejscowych zakończyła się bramką, którą zdobył Dawid Kaciuba. W 13. minucie, po golu Patryka Linka, było już 2:0. Goście nie załamali się i zaczęli uzyskiwać przewagę. Stwarzali groźne sytuacje. Nie wykorzystali „setki”. Dro, dla mnie „zawodnik meczu”, minął kilku rywali i wyłożył piłkę koledze, któremu ona, pół metra od pustej bramki, przeleciała nad nogą. W 24. minucie Dro pokonał miejscowego bramkarza. Kiedy oba zespoły schodziły na przerwę, to sprawa końcowego wyniku była otwarta. Po zmianie stron, w 66. minucie, Dejwid Jackowski doprowadził do remisu. Zawodnicy z Domaszkowic uwierzyli, że mogą wygrać to spotkanie. Zaczęli stwarzać kolejne sytuacje. Jednak w 79. minucie „skarcił” ich Jakub Krysiak, który wyprowadził Porawie na 3:2. Gdy wydawało się, że jest już „po jabłkach”, to w 89. minucie kapitalną bramkę z dystansu zdobył Kamil Skalski. Tym razem wydawało się, że spotkanie zakończy się wynikiem 3:3. Jednak w 3. minucie doliczonego czasu gry Oleksander Kruk zadał decydujący cios i zapewnił gospodarzom komplet punktów. Trochę szkoda Domaszkowic, bo grają widowiskowe mecze, ale nie zdobywają punktów. Chyba jako beniaminek „płacą frycowe”.
Więcej zdjęć TUTAJ |