Olimpia Lewin Brzeski - Pogoń Prudnik 2:3 (2011) Drukuj
wtorek, 17 maja 2011 21:21

Po obejrzeniu meczu w Graczach pojechaliśmy do Lewina Brzeskiego. Tam chcieliśmy zobaczyć mecz IV ligi, w którym miejscowa Olimpia miała spotkać się z drużyną Pogoni Prudnik. Na miejscu biliśmy trzy godziny przed meczem. Obawialiśmy się, że w tak małym miasteczku będą to trzy godziny nudy. Tymczasem okazało się, że właśnie dobiega końca turniej drużyn młodzieżowych, a po nim rozpocznie się festyn organizowany przez klub Olimpia Lewin Brzeski. Zaskoczyło mnie to, bo przeglądając wcześniej stronę klubową nie zauważyłem informacji o tym. Festyn był poświęcony byłemu prezesowi klubu, któremu poświęcono nawet pamiątkową tablicę na stadionie. Czas do meczu szybko nam upłynął. W tym czasie konsumowaliśmy domowe ciasta i grochówkę. Ceny tych produktów były niskie. Sprzedażą ich zajmowali się działacze klubowi. W końcu zasiedliśmy na trybunach stadionu. Wraz z nami zasiadło około 250 widzów.

 

Liczba się zmieniała, bo wstęp był wolny, a tuż obok można było raczyć się m.in. piwkiem. Mecz był dość ciekawy. Lepsze wrażenie sprawiali goście, którzy praktycznie grali tylko o prestiż. Gospodarze sąsiadują w tabeli z drużyną Pogoni, ale zapewne chcieli wygrać w obecności przybyłych na festyn ludzi. Tymczasem zawodnicy Pogoni byli wyraźnie lepsi.

O ile w pierwszej połowie goście zdołali zremisować 1:1, o tyle w drugiej musieli uznać wyższość drużyny z Prudnika. Goście wygrali 3:2. Głównym winowajcom tej porażki był bramkarz Olimpii, który „zawalił” przy drugiej bramce oraz doprowadził do rzutu karnego, z którego padła trzecia bramka.

Gdyby nie to, to gospodarze nie musieli przegrać, choć jeszcze raz podkreślę, że byli tego dnia słabsi. Niestety nie prowadzono żadnego dopingu. Nawet w momentach gdy gospodarze zdobywali bramki nie było jakiś wielkich wybuchów radości. Atmosfera była typowo piknikowa.  Na trybunach jeden kibic z szalikiem  Olimpii. Choć na mecz ten nie sprzedawano biletów, udało mi się zdobyć kilka biletów z różnych spotkań Olimpii i innych klubów. Otrzymałem je od jednego z działaczy, któremu jeszcze raz bardzo dziękuję.

W sumie bardzo udany dzień, w czasie którego zobaczyliśmy z żoną dwa mecze (Skalnik – ROW i Olimpia – Pogoń), zaliczyliśmy ciekawy festyn, opaliliśmy się promieniami  majowego słoneczka i jeszcze do tego zdobyłem kilka biletów.

Więcej zdjęć w galerii