Odra Opole - Raków Częstochowa 4-1 (2013-14) Drukuj
sobota, 05 października 2013 12:21

Mecz Odry z Rakowem był w obu miastach zapowiadany jako mecz sezonu. Ci, którzy tak mówili mieli na myśli aspekt kibicowski. Kibice Rakowa zamówili na ten mecz 500 biletów. Wiadome było, że przyjadą z nimi fani Chemika Kędzierzyn-Koźle, którzy nie lubią się z kibicami Odry. Opolscy fani przeprowadzili bardzo aktywną kampanię, w której zachęcali do przyjścia na ten mecz. Szczególnie zależało im na wypełnieniu sektora A, w którym stoi ich młyn. Licząc na wielkie widowisko na trybunach pojechałem z Elą na ten mecz.

Piłkarsko spotkanie to też zapowiadało się ciekawie, bo Raków przed meczem był na wysokim III miejscu, a Odra 3 miejsca poniżej VIII pozycji, która jest potrzebna do utrzymania. Kiedy przybyliśmy na stadion, to sektor Rakowa wypełniony był po brzegi. Wywiesili na nim flagę „Raków do końca”. Młyn Odry tego dnia był większy niż zwykle, ale nie pękał w szwach. Jadąc do Opola liczyłem, że będzie na nim z 200 osób więcej. W sektorze A było jednak więcej osób niż sektorze gości.

Od początku kibice Odry prowadzili doping, który w I połowie nie był rewelacyjny. Przez kilka pierwszych minut kibice Rakowa milczeli, a potem ruszyli z niezłym dopingiem. Szybko zrobili flagowisko. W tej części gry piłkarze Odry uzyskali przewagę. To się rzadko zdarza, żeby Odra uzyskała przewagę w I połowie. W 13. minucie opolanie strzelili pierwszą bramkę. Zdobył ją Wawrzyniak. Po objęciu prowadzenia piłkarze Odry oddali inicjatywę, co doprowadziło do tego, że w 36. minucie Retlewski zdobył wyrównującą bramkę.  Po jej zdobyciu piłkarze Rakowa nadal atakowali. II połowa wyglądała już inaczej. Mam tu na myśli wydarzenia boiskowe i te na trybunach. Odra była w tej części gry lepsza od Rakowa, a do tego bardziej skuteczna. W 64. minucie bramkę zdobył Deja. W ostatnich minutach opolanie dobili już przeciwnika strzelając jeszcze 2 bramki. Do bramki Rakowa trafili jeszcze: Wolny (88 min.) i Tomanek (90 min.). W II połowie meczu dużo lepiej zaprezentowali się też fani opolskiej drużyny. Zrobili bardzo fajną oprawę pirotechniczną. Show trwało kilkanaście minut. Najpierw pojawiła się na kilka minut sektorówka. W tym czasie kibice Odry non stop prowadzili doping. Potem, gdy opadła sektorówka rozpoczął się pokaz pirotechniczny. Było dużo rac. Rzucono też trochę petard. Gdy race się wypaliły, to ponownie na sporo minut pojawiła się sektorówka.

Wtedy dalej prowadzono głośny doping. Można powiedzieć, że do końca meczu kibice Odry wspaniale bawili się na trybunach. Doping Rakowa był słabszy niż w I połowie. W czasie oprawy Odry zrobili ponownie flagowisko, ale flesze licznych reporterów były wtedy skierowane na kibiców Odry. Gdy Odra zdobywała ostatnie 2 bramki na trybunach było słychać okrzyk: „Na kolana”. Dodam, że jak na realia takiego meczu, to wzajemnych bluzgów pomiędzy kibicami obu zespołów nie było dużo. Pod tym względem bywało gorzej. Po meczu kibice Odry spalili na płocie jakieś szale. Nie wiem, czy były one Rakowa, czy może Chemika.

W galerii są zdjęcia z meczu, a na stronie filmy