Odra Opole - Wigry Suwałki 0-0 (14.04.2018) |
wtorek, 17 kwietnia 2018 17:39 |
Fajnie, że Odra zaczęła grać przy oświetleniu, bo dzięki temu jadąc na jej mecz mogę pooglądać jeszcze jakieś jedno spotkanie. Natomiast szkoda, że opolanie nie wygrali już ósmego meczu z rzędu i w żadnym z tych spotkań nie zdobyli powyżej jednego gola. Do tego przygnębiająco wyglądało to, że na meczu z Wigrami była niska frekwencja, a w młynie wręcz bardzo słaba. Wprawdzie piłkarze Odry stworzyli dużo sytuacji bramkowych, a jej najzagorzalsi fani zdzierali gardła, to jednak po tym spotkaniu można było mieć niedosyt.
W I połowie Odra oddała inicjatywę, choć trzeba przyznać, że stworzyła dwie bardzo dobre sytuacje bramkowe. Po kilku minutach II połowy opolanie zaczęli groźnie atakować. Stworzyli dużo dogodnych sytuacji. Więcej niż w dwóch poprzednich meczach razem wziętych. Jednak bramka gości była jak zaczarowana. Kilka razy sytuację ratowali zawodnicy z pola, którzy jakimś cudem stawali na drodze piłki, która już minęła bramkarza. Przyjezdni kilkukrotnie też zagrozili bramkarzowi Odry, który raz wyciągnął piłkę z samego okienka swojej bramki. Dziwię się, że na ten mecz przyszło tylko 1420 widzów. Grany był wieczorem, była ładna pogoda, przyjechał zespół zajmujący trzecie miejsce, a Odra, jak na beniaminka, zajmowała wciąż wysoką pozycję. Wiem, że opolanie ostatnio zawodzą, ale w Opolu powinno się pamiętać, jakich rywali trzeba było oglądać na Oleskiej dwa lata temu. Fatalnie ilościowo wyglądał z Wigrami Sektor A. Była na nim garstka kibiców. Sektor ten dobrze wygląda ilościowo gł. na meczach z zespołami, które „kibicami stoją”. Na plus należy podkreślić, że ci co zasiedli w nim, zwłaszcza w II połowie, gardeł nie żałowali.
Więcej zdjęć z tego meczu na przegladligowy.com TUTAJ www.facebook.com/mojewielkiemecze @MojeWielkieMecz |