Banik Ostrava - FK Jablonec 0-4 (2013-14) Drukuj
piątek, 16 sierpnia 2013 15:10

Poniedziałkowy mecz Banika z Jabloncem był 12. , a zarazem ostatnim meczem podczas naszego tournée po Górnym Śląsku, Czechach i Słowacji. Z Mszany na stadion miałem 30 km. Z powrotem jechałem 20 minut, a z obawy przed czeską policją uważnie patrzyłem na prędkościomierz. To była nasza druga wizyta na tym stadionie, a pierwsza w tym sezonie. Podobnie, jak za pierwszym razem, nie otrzymałem odpowiedzi na wniosek akredytacyjny. Wtedy jednak, gdy przyjechałem, to bez problemu gość mi ją wypisał. Teraz sympatyczna pani coś dużo mówiła, że nie do końca ją rozumiałem. W sumie dała mi czyjąś akredytację, o kim wiedziała, że nie przyjedzie.

 

Na Bazaly (tak nazywają stadion Banika) zasiadło 6872 widzów. W tym był 1 kibic Jablonca, który zasiadł w sektorze gości. Nie miał żadnych barw. Siedział sobie spokojnie, a pilnowało go kilku ochroniarzy.

Kibice Banika swoim zachowaniem chyba najbardziej przypominają polskich kibiców klubowych. Doping prowadzą non stop. Porażka ich ulubieńców nie powoduje załamania dopingu, a wręcz go wzmaga. Sektor swój obwieszają bardzo dużą ilością flag. Tych też bardzo dużo używają podczas flagowiska i praktycznie każda z nich jest inna. Tego na taką skalę u nas nie widziałem. Do tego są strasznie fanatyczni i nie lubią stolicy, o czym na końcu mojej relacji.
Na uwagę zasługuje to, że z 22 piłkarzy, jacy rozpoczęli mecz, tylko 2 to obcokrajowcy (obaj Chorwaci). Pozostali to Czesi. W Jabloncu wyszła cała 11 złożona z Czechów. Potem wszedł jeden obcokrajowiec. Po kilku pierwszych minutach meczu urosła systematycznie przewaga gości. Piłkarze Banika byli zepchnięci pod własną bramkę. Do przerwy jednak nie padła żadna bramka. W II połowie goście jeszcze mocniej zaatakowali. Banik trzymał się do 65’. Wtedy stracił pierwszą bramkę. Potem piłkarze Jablonca strzelili jeszcze 3, rozbijając w ten sposób Banik w ich twierdzy. Jedną z bramek zdobył Hubnik, który grał w Legii. Nie grał on jednak od początku spotkania.

Jablonec wydaje się mieć dobry zespół. W meczu w Ostrawie byli zdecydowanie lepsi. Gdy niedawno widziałem ich w Pradze w meczu ze Spartą, to też mieli przewagę, ale tam 2:1 przegrali. Trenerem ich jest były znany piłkarz Tomas Skuhravy.
Wracając do kibiców Banika, to ci stworzyli znakomite widowisko na trybunach. Co Banik tracił gola, to wzmagał się ich doping. Mocno wspierała ich trybuna odkryta. Na krytej był totalny piknik. W ostatnich minutach fani Banika urządzili flagowisko, a tuż po meczu odpalili pirotechnikę. Super to wyglądało. Wielu zwyczajnych kibiców opuściło stadion przed końcowym gwizdkiem.

Tak jest niestety chyba wszędzie. Do zamieszania doszło po meczu na trybunie krytej. Okazało się, że tam w charakterze mediów było kilka osób z Jablonca, którzy jak kibice cieszyli się po każdej bramce. W ten sposób prowokowali miejscowych. Musiała interweniować ochrona. Jeden kibic mocno obrażał ochroniarza, który na to nie reagował. Słów przy tym kibic używał najostrzejszych. Kiedy jednak powiedział do niego: „Tyś jest chyba Prażanin”, to koledzy musieli go powstrzymywać. To była chyba dla niego największa obelga. Wielu kibiców miało pretensje do sędziów spotkania, którzy faktycznie często (w drobnych sprawach) mylili się na korzyść piłkarzy gości.

Na stronie jest film z dopingiem Banika, a w galerii więcej zdjęć z meczu