Sparta Praga - FK Jablonec 2-1 (2013-14) Drukuj
środa, 31 lipca 2013 13:48

Po meczach Dukla – Sigma i Viktoria Zizkov – FK Trinec, przyszła pora na ostatni mecz naszego dwudniowego pobytu w Pradze. Tym razem mieliśmy się udać na Generali Arena, gdzie Sparta Praga podejmowała FK Jablonec. Ten mecz zapowiadał się najciekawiej, ponieważ oba te kluby reprezentują Czechy w  europejskich pucharach. Do tego Sparta ma podobno jednych z najlepszych kibiców w Czechach. Upał tego dnia był rekordowy, stąd nie chcąc zwiedzać w takich warunkach, już 3 godziny przed meczem zajechaliśmy na parking naprzeciwko stadionu. Termometr w moim samochodzie pokazywał 43 stopnie, co jest jego rekordem, bo on pokazuje temperaturę, jakby w cieniu.

Wcześniej kolega z Pragi powiedział nam, że ten parking nie jest drogi. Tymczasem okazało się, że za godzinę trzeba zapłacić 30 koron. Wyliczyłem więc, że zapłacę 150 lub 180 koron, czyli minimum 25 zł. No ale pogodziłem się z tym. Wzięliśmy sobie kocyk poszliśmy pod okoliczne drzewka. Po ponad godzinie dostrzegłem, że parkujące samochody zatrzymują się na szutrowej części parkingu, a nie jak my na asfaltowej. Okazało się, że jak się przyjeżdża na mecz, to płaci się 50 koron za cały postój. Idę więc do parkingowego i mówię mu, że przyjechałem na mecz i chcę parkować za 50 koron. To on na to, że nie, bo wjechałem jeszcze w czasie, gdy było na godziny. No to ja, że płacę za ten czas i od teraz stoję jako kibic. Nie – powiedział, bo stoję na asfalcie. No to ja, że przestawię go. Strasznie był oburzony. Stałem 1 godzinę i 10 minut i musiałem zapłacić 60 koron za 2 godziny (druga rozpoczęta) i 50 koron za dalsze stanie. Razem 110 koron. Na 60 koron mnie naciągnął, ale 70 koron uratowałem. Oczywiście musiałem o 10 metrów przestawić samochód. On nawet chciał, żebym wyjechał i wrócił.

Godzinę przed meczem poszliśmy kupić bilety, bo Sparta, jako jedyna odmówiła nam akredytacji, bo stwierdzili, że dają tylko dziennikarzom z legitymacją AIPS. Kupując bilety powiedziałem pani, że chcę takie miejsca, z których dobrze będę widział młyny obu klubów. Na moim filmiku można zobaczyć, jakie nam sprzedała. Na samej górze, gdzie gości nie było widać wcale, a gospodarzy całkowicie zasłaniały miejsca, na których stali kamerzyści. Do tego przed samym nosem mieliśmy jeszcze barierki. Były to najgorsze miejsca na stadionie, a ceny biletów chyba najwyższe (290 koron). Po chwili koło nas usiedli inni zagraniczni widzowie. Chyba tam wciskają jednorazowych widzów. Od razu zapytałem, czy są groundhopperami. Nie znali tego słowa. Mówili, że są turystami z Norwegii. Natychmiast zmieniłem miejsce, żeby móc lepiej filmować i fotografować. Na szczęście miejsc nie brakowało i nikt nie sprawdzał, czy się siedzi na swoim. Na trybunach zasiadło bardzo mało widzów, bo tylko 5102. Liczyłem na jakieś 8 tysięcy.

Gości może ponad 10. Bez flag i jakiegoś dłuższego dopingu. Młyn gospodarzy wielkościowo zbliżony do polskich młynów gości. Doping prowadzili prawie cały mecz, ale jak na ich liczbę, to robili to ciszej niż na polskich stadionach. Ultrasowsko nieźle, bo zrobili ze 3 oprawy, ale bez pirotechniki. Jedna z opraw kogoś wyrzucała z klubu, że przez 3 lata Sparta nie zdobył mistrzostwa. Kogo, to nie wiem. Skandowano natomiast nazwisko trenera.
Z piknikowych trybun jedna niekiedy coś się włączała, a ta, na której siedzieliśmy, to wcale. Stadion robi dobre wrażenie. Jest duży, ale mniejszy od wszystkich naszych, na których grano EURO 2012. Główna trybuna ma jedną wadę. Na jej dole jest szeroki taras spacerowy, przez co osoby siedzące w dolnych rzędach nie widzą bocznej linii. No ale Czesi muszą piwko wypić i kiełbaski zjeść, stąd taka konstrukcja.

Mecz był przeciętny. Taka typowa polska piłka ligowa. Usprawiedliwia to wysoka temperatura. Po boisku biegało jednak paru znanych piłkarzy. W zespole Jablonca grał Michał Hubnik, który wcześniej nie zrobił furory w Legii Warszawa. Tu strzelił jedynego gola dla gości. Na lewej obronie w Sparcie grał Costa Nhamoinescu, który jeszcze niedawno biegał po naszych stadionach, grając w Zagłębiu Lubin. Do gwiazd czeskiej piłki zaliczają się np. Kadlec, Matejovsky i Lafata. Sparta objęła prowadzenie w 29. minucie, a strzelcem bramki był Kadlec. W 40. minucie wyrównał Hubnik. W 58. minucie wynik na 2:1 dla Sparty ustalił Krejci. W przekroju całego meczu lepiej prezentowali się goście. Grali z większym zaangażowaniem i na remis zasłużyli. Chociaż Sparta powinna zdobyć jeszcze jedną bramkę. Jej zawodnik z 3 metra huknął nad poprzeczką. Po meczu porobiłem jeszcze zdjęcia ściennych malowideł, jakie są przed stadionem i pojechaliśmy do Polski.

Na tej stronie dostępny jest film z wyprawy na ten mecz, a w galerii są zdjęcia