FK Spisska Nova Ves - 1.FK Svidnik 0-0 (27.07.2019) |
czwartek, 01 sierpnia 2019 21:38 |
Ten mecz był z kategorii tych zaliczonych przy okazji, czyli najpierw wybrałem miejsce wypoczynku, a potem szukałem w pobliżu jakiegoś piłkarskiego spotkania. Noclegi wykupiłem w Białce Tatrzańskiej, do której przybyliśmy z żoną w piątek, a w sobotę pojechaliśmy 75 km na mecz III ligi słowackiej. Była to całodniowa wyprawa, której zwieńczeniem miała być wizyta na meczu. Po drodze zaplanowałem „spacer w chmurach” w Zdiar oraz zwiedzanie słowackiej części Spiszu.
W planie miałem Białą Spisską, Kiezmark i Spisską Novą Ves, a jakby został nam czas, to może jeszcze Lewoczę. Tymczasem Spisz oglądaliśmy głównie z okien samochodu. Biała Spiska okazała się małą miejscowością. Odbyliśmy tam krótki spacer i weszliśmy do tamtejszego kościoła. Jadąc przez Kiezmark żona zauważyła stadion, stąd poszedłem go obfotografować i wtedy się okazało, że na mecz dojedziemy na 5 minut przed pierwszym gwizdkiem, stąd zwiedzanie odwołaliśmy. Dodam, że zaplanowane miasteczka leżały na trasie pozwalającej ominąć autostradę, z powodu której musiałbym wykupić słowacką winietę. Spisska Nova Ves, to wbrew nazwie jest miasto i to nie jakieś całkiem małe. Mimo to na meczu było tam tylko 200 osób. Myślę, że niska frekwencja nie była spowodowana wysoką ceną biletów, bo te były po 1,5 euro. Kobiety miały wstęp wolny. Na meczu nie było kibiców gości. Nie było też żadnego dopingu. Najbardziej zaskoczył mnie brak jakiegokolwiek cateringu. Nawet piwa nie było. Mecz był nudny. Oprócz tego, że nie padła żadna bramka, to żaden zespół nie stworzył sytuacji bramkowej. Nie oznacza to, że zawodnikom nie chciało się grać. W środku pola było dużo walki, ale obie drużyny były dobrze zorganizowane w obronie. Moją uwagę przykuło to, że oba zespoły rozgrywały piłkę od swoich bramek. Nie było wykopów do przodu na tzw. aferę. Stadion typowy dla czeskiej piłki (myślę, że słowackiej też) z krytą trybuną i szatniami pod nią. Po tym meczu, a właściwie całodniowej wyprawie, wróciliśmy do Białki Tatrzańskiej tak zmęczeni, że na następny dzień odpuściłem zaplanowany mecz Pucharu Słowacji, na który miałem 50 km.
Więcej zdjęć z tego meczu opublikowałem na przegladligowy.com TUTAJ facebook.com/mojewielkiemecze @MojeWielkieMecz |