Dukla Praga - Sigma Ołomuniec 4-0 (2013-14) Drukuj
poniedziałek, 29 lipca 2013 17:53

Wreszcie przyszła pora na groundhopperską wyprawę do Pragi. Mecz Dukli Praga z Sigmą Ołomuniec był pierwszym z trzech, jakie mieliśmy w ciągu dwóch dni zobaczyć w stolicy Czech. Po całym dniu zwiedzania w ponad trzydziestostopniowym upale przyszła pora na wizytę Na Julisce. Samochód zostawiliśmy pod akademikiem, w którym spaliśmy, bo obawiałem się , że stracę miejsce parkingowe i nie będę miał gdzie go postawić. Nawigacja pokazała nam, że pieszo mamy 1300 metrów. Okazało się, że jechaliśmy dwoma autobusami. Jednym 1 przystanek, a drugim 2. W tym drugim usłyszałem dwóch Niemców. Od razu zapytałem ich czy są groundhopperami.

 

Okazało się, że tak i że byli na meczach w Pribram i Usti nad Łabą. Na mecz wszedłem na akredytacje, która czekała na mnie. Na plus zaskoczyła mnie trybuna główna, która jest bardzo wysoka. Zaskoczyła mnie też tablica świetlna, która wyświetla się na boku ciężarowego samochodu.

Na trybunach było około 2 tysięcy ludzi, ale że stadion ma ponad 18 tys. pojemności, to wyglądał pusty. Bardzo słabo prezentowali się kibice. Młyn gospodarzy, to kilkanaście osób. Byli oflagowani. Doping prowadzili non stop, ale na tak dużym stadionie, to prezentował się on słabo. Gości maksimum kilkunastu. Prawie bez dopingu. Flagę powiesili na dole, a sami usiedli na samej górze. Ochrona chyba im jej pilnowała.

Poziom piłkarski meczu był marny. Na usprawiedliwienie mogę napisać, że mimo, że mecz był o 20.15, to temperatura nie spadła poniżej 30 stopni. Pierwszy raz widziałem, jak przed godziną 21.00 sędzia zarządza dodatkową przerwę na uzupełnienie napojów. Piłkarsko, to na meczu się nudziłem. Może to efekt zmęczenia? Dukla pewnie wygrała 4:0, a wszystkie bramki zdobył jeden zawodnik. Był to Zbynek Pospech. Wszystkie nazwiska piłkarzy były dla mnie nieznane. Po meczu wracałem autobusem z tymi samymi Niemcami. Bronili meczu, twierdząc, że był fajny. W Polsce na meczu nigdy nie byli, bo się boją, że trzeba wyrabiać karty kibica. Na drugi dzień mieli już oglądać mecz w Cottbus.

Więcej zdjęć w galerii