Stal Nysa - Pekpol Ostrołęka 3:2 (2012-13) Drukuj
niedziela, 27 stycznia 2013 02:00

Kolejny raz w tym sezonie siatkarze Stali Nysa rozczarowali swoich sympatyków, których coraz mniej przychodzi na mecze. Dzisiaj było dużo wolnych miejsc siedzących, choć Stal podejmowała zespół zajmujący III miejsce w tabeli. Już przed pierwszym gwizdkiem sędziego Klub Kibica z Nysy skandował: „Nysa grać k… mać”. A nie jest to okrzyk z jego repertuaru.

 

I seta gospodarze dobrze zaczęli. Cały czas prowadzili, w pewnym momencie nawet 5 punktami (9:4). Potem przewaga ich stopniowo topniała, aż zmniejszyła się do stanu 18:17. Jednak w końcówce nysanie pewnie wygrali do 20. W secie tym goście nie prowadzili nawet przez moment.
Set II zaczął się od prowadzenie gości, którzy trzymali się do stanu 3:3. Potem znowu zaczęli dominować gospodarze, którzy wprawdzie pozwolili gościom zdobyć 1 punkt więcej niż w I secie, ale wygrali w sposób bardziej przekonywujący. W tych dwóch setach bardzo dobrze grał Karpiewski.


W secie III role się odwróciły. Stal trzymała się do stanu 6:6, by potem pozwolić Pekpolowi na oddalanie się od siebie. Tym razem to zawodnicy z Ostrołęki wygrali pewnie seta do 20.
Set IV to totalna klęska gospodarzy, którzy zupełnie zgaśli. Karpiewski przestał kończyć ataki, a Matejczyk z uporem maniaka ciągle rzucał do niego piłki. Kibice z Nysy byli załamani, bo nic nie wskazywało na to, żeby Nysa się podniosła. Zespól ten w tym sezonie regularnie przegrywa piąte sety. Stal przegrała IV seta do 16. W partii tej nie wytrzymali kibice i skandowali: „Gdzie jest trener?”, co było nawiązaniem do tego, że w Nysie jest grający trener. Trener i zawodnicy byli w tym momencie zupełnie przybici. Wydaje mi się, że bardzie należało tu krzyknąć: „Gdzie jest Zarząd?”, bo to ten organ odpowiada za zaistniałą sytuację.

Set V był wyrównany do stanu 10:10. Potem nysanie zdobyli kolejno 3 punkty. Na to Pekpol odpowiedział 1 punktem, ale była to ich ostatnia zdobycz w tym meczu i przegrali seta do 11. W secie tym skuteczność odzyskał Karpiewski, dzięki czemu został wybrany MVP meczu.
Było to emocjonujący mecz, ale nie stał na wysokim poziomie. Goście nie wykorzystali podłamania zawodników z Nysy po IV secie i przez to przegrali spotkanie. Być może, że zwycięstwo to pozwoli przełamać się zawodnikom Stali. W meczu tym kontuzji doznał grający trener Jarosław Stancelewski    i nie dograł go do końca.


Stal Nysa – Pekpol Ostrołęka 3:2 (25:20, 25:21; 20:25; 16:25, 15:12)


Pekpol Ostrołęka: G. Pietkiewicz, Król, Krzywiecki, Białek, Szczygielski, Stańczuk,  Mihułka (L) oraz Nowosielski, Jacyszyn


Stal Nysa: Matejczyk, Karpiewski, Łuka, P. Pietkiewicz, Jarząbski, Stancelewski , Andrzejewski (L) oraz Kęsicki, Piórkowski, Biniek (L),Biernat, Nożewski

Więcej zdjęć w galerii TUTAJ