Stal Nysa - Trefl Gdańsk 0-3 (23.01.2021) |
sobota, 30 stycznia 2021 01:11 |
Choć w meczu z Treflem Stal nie była faworytem, to liczyłem na więcej emocji. Tymczasem te były tylko w trzecim secie, który Nysa przegrała do 23. W pozostałych dwóch goście wygrali pewnie do 18 i 19. W trzech ostatnich meczach Stal nie zdobyła żadnego punktu. Można odnieść wrażenie, że zawodnicy z Nysy mają z tyłu głowy, że już się utrzymali i nic więcej nie mogą już osiągnąć.
Tego dnia prawie wszyscy zagrali gorzej niż zwykle. Dużo słabszy dzień mieli zwłaszcza obaj przyjmujący. Mimo to w zespole z Nysy nie zadebiutował, dopiero co pozyskany, Maciej Naliwajko, co pokazuje, że nie do grania go tu sprowadzono.
Choć tego dnia zespołowi nie szło, a środkowi zrobili łącznie zaledwie dwa punktowe bloki, to trener Stelmach, podobnie jak z Cuprum nie zrobił ani jednej zmiany na tej pozycji. Dla porównania środkowi Trefla, Bartłomiej Mordyl i Pablo Crer, zdobyli tym elementem gry osiem punktów. Tego dnia na Hali Nysa pojawiły się dwie legendy polskiej siatkówki. Jedną z nich jest Mariusz Wlazły, który choć ma 38 lat i w siatkówce osiągnął tyle, że w meczu ligowym z przedostatnim zespołem w tabeli mógłby się oszczędzać, to pokazał serducho do gry i wciąż duże umiejętności. W trzecim secie z powodu groźnie wyglądającej kontuzji opuścił parkiet. Druga legenda, to Michał Winiarski. Wprawdzie osiągnięcia ma jako siatkarz, a przyjechał jako trener, to ujął mnie tym, że w czasie meczu chodził do zawodników rezerwowych i stojąc z nimi coś im tłumaczył. Widać było, że ci słuchali go z niekłamanym zainteresowaniem. Prawdę mówiąc to nie kojarzę, żebym widział trenerów stojących w czasie meczu w kwadracie dla rezerwowych. MVP spotkania został niemiecki przyjmujący, Moritz Reichert. Z jego zagrywką nyscy siatkarze mieli spore problemy, o czym świadczy choćby fakt, że z wszystkich zawodników najczęściej wprowadzał piłkę do gry.
Więcej zdjęć opublikowałem na przegladligowy.com TUTAJ |